O kłopotach byłego reprezentanta Holandii wiadomo od dłuższego czasu. Już w marcu zeszłego roku, nieświadomy, że jego telefon jest na podsłuchu, przyznał się do usiłowania zabójstwa swojego kuzyna, o czym pisaliśmy tutaj.
Piłkarz rozpaczliwie poszukiwał sposobu na uniknięcie odpowiedzialności karnej za swój czyn. Chciał wykorzystać fakt, że jest graczem Spartaka Moskwa i podjął próbę wystąpienia o rosyjskie obywatelstwo, ale jego wniosek został odrzucony (więcej tutaj ->>). Tymczasem problemy z prawem przez Holendra spiętrzyły się.
Do zarzutu usiłowania zabójstwa doszło oskarżenie o przemyt narkotyków, a także pranie brudnych pieniędzy. Jak informuje portal nu.nl, Quincy Promes podejrzewany jest o udział w imporcie dwóch partii kokainy na początku 2020 roku. Ten sam serwis donosi, że Holender został poinformowany, że jego sprawa trafi do sądu.
Jeśli chodzi o przemyt narkotyków, Promes nie działał sam. Jego wspólniczka została aresztowana, a pierwsza sesja dotycząca sprawy Holendra odbędzie się w poniedziałek, 5 czerwca. Wtedy też sąd ma rozstrzygnąć czy informacje o próbie zabójstwa kuzyna dzięki podsłuchowi zostały pozyskane w sposób legalny i mogą być wykorzystane jako dowód w sprawie.
Promesowi założono podsłuch w związku z toczącym się od dawna śledztwem w sprawie handlu narkotykami. Holenderska policja chciała ustalić czy piłkarz rzeczywiście jest zamieszany w przemyt kokainy. Wówczas usłyszano, jak zawodnik mówi, że chciał dźgnąć nożem swojego kuzyna w szyję (został zraniony w kolano), ale ten "miał szczęście". Za sam ten czyn prokuratura żąda 2 lat kary więzienia dla byłego reprezentanta kraju.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski mistrzem Hiszpanii, powrót Messiego do Barcy, Polska U17 zachwyca - Z Pierwszej Piłki #39 [CAŁY ODCINEK]