Tego jeszcze nie było. Hiszpanie tak nazwali Lewandowskiego

PAP/EPA / FRANCK ROBICHON  / Na zdjęciu: zawodnicy FC Barcelony
PAP/EPA / FRANCK ROBICHON / Na zdjęciu: zawodnicy FC Barcelony

Występ Roberta Lewandowskiego w meczu towarzyskim z japońskim Vissel Kobe szybko pójdzie w zapomnienie. Mimo że napastnik FC Barcelony nie strzelił gola, hiszpańscy dziennikarze znaleźli plusy w jego grze. "Asocjacyjna wersja Polaka" - czytamy.

FC Barcelona w niedzielę zakończyła mistrzowski sezon 2022/2023 Primera Division starciem z Celtą Vigo (1:2). Ostatnim akcentem przed wyczekiwaną wakacyjną przerwą było jednak spotkanie towarzyskie przeciwko Vissel Kobe w Tokio.

Podopieczni Xaviego wygrali 2:0 po bramkach Erica Garcii i Francka Kessiego. Do siatki rywali nie trafił za to Robert Lewandowski - świeżo upieczony król strzelców La Liga. Kapitan reprezentacji Polski rozegrał pierwsze 45 minut, które nie zostaną zapamiętane na długo.

Natomiast hiszpańscy dziennikarze nie byli surowi dla snajpera FC Barcelony. Kataloński "Sport" ocenił jego występ na "6" (w skali od 1 do 10, gdzie "dziesiątka" jest najwyższą notą). Portal zwrócił uwagę na to, że "Lewy" był pomocny dla swoich kolegów z zespołu.

ZOBACZ WIDEO: Nowe fakty ws. negocjacji powrotu Messiego. Jest jeden warunek

"Dystrybutor. Bardzo asocjacyjna wersja Polaka, który poświęcił się wyprowadzaniu piłek i rozprowadzaniu gry. Nie angażował się za bardzo, ale robił to z powodzeniem. Został zmieniony w przerwie spotkania" - czytamy.

"Mundo Deportivo" nazwało Roberta Lewandowskiego "altruistą". "Zamiast dążyć do własnego celu, starał się wywołać ochy i achy podziwu japońskiej publiczności, racząc ich swoimi technicznymi luksusami" - podsumowali dziennikarze znanej gazety.

Dla wielu zawodników FC Barcelony sezon definitywnie dobiegł końca. Kapitan reprezentacji Polski będzie miał jeszcze trochę pracy w najbliższym czasie. Biało-Czerwoni już 16 czerwca rozegrają spotkanie towarzyskie przeciwko Niemcom, a cztery dni dni później zagrają z Mołdawią w ramach eliminacji do mistrzostw Europy 2024.

Zobacz też:
Fernando Santos mocno zaskoczył. Tego nie spodziewali się nawet kadrowicze!

Komentarze (0)