Po pierwszej połowie finałowego pojedynku rozgrywek Ligi Konferencji Europy mieliśmy bezbramkowy remis. Co prawda Luka Jović w doliczonym czasie gry dał prowadzenie ACF Fiorentinie, ale VAR anulował jego bramkę z powodu spalonego.
Mecz rozkręcił się w drugiej części. Pierwsze trafienie miało miejsce w 62. minucie, kiedy to Said Benrahma wykorzystał rzut karny i dał prowadzenie West Hamowi United.
Szybko jednak odpowiedziała Viola. Już pięć minut później ponownie mieliśmy remis, tyle tylko, że bramkowy. A zadbał o to Giacomo Bonaventura, który wykorzystał podanie Nicolasa Gonzaleza.
Wydawało się, że wynik ten utrzyma się do samego końca. To sprawiłoby, że o końcowym rezultacie zadecydowałaby dogrywka, a w ewentualności seria rzutów karnych. Jednak Jarrod Bowen zadbał o to, by jego klub uniknął dodatkowej rywalizacji.
Anglik otrzymał prostopadłe podanie od Lucasa Paquety. Bowen wybiegł do niego idealnie, zostawiając w tyle obrońców. Tym samym znalazł się w sytuacji sam na sam z Pietro Terracciano. Napastnik zachował zimną krew i sprawił, że jego klub sięgnął po trofeum.
Przeczytaj także:
Fabiański wzruszony po finale. "Czuję się spełniony"