Fani futbolu szykują się na wielkie święto, które odbędzie się w sobotni wieczór. Wówczas Manchester City i Inter Mediolan zagrają w finale Ligi Mistrzów. Szczególnie mobilizują się kibice ekipy z Anglii. Wygranie Champions League to upragniony cel nie tylko kibiców, ale przede wszystkim szejków, którzy od kilku lat inwestują w klub z niebieskiej części Manchesteru.
W realizacji założenia ma pomóc Erling Haaland, który po transferze do City stał się prawdziwą maszyną do strzelania bramek. Na norweskiego napastnika i jego skuteczność w sobotę w Stambule liczą wszyscy sympatycy Obywateli. Tymczasem piłkarz dzień przed spotkaniem mógł nabawić się kontuzji w dość absurdalny sposób.
W trakcie piątkowego treningu Haaland zahaczył o przenośną lodówkę i zgrzewkę z napojami, które były ustawione na murawie. Sytuacja wyglądała dość groźnie, bo 22-latek upadł na plecy. Szybko okazało się jednak, że raczej nic mu się nie stało, ale kibice zadrżeli.
Pod nagraniem zamieszczonym na Twitterze przez Pablo Giralta, na którym można zobaczyć wypadek Norwega, wydarzenie potraktowano z uśmiechem, bo piłkarzowi nic się nie stało. "Wyobraźcie sobie, że to wyklucza go z finału" - napisał jednak jeden z użytkowników. "Ktoś powinien zostać za to zwolniony" - zwrócił uwagę inny internauta, który zauważył, że lodówka i napoje nie powinny być pozostawione w miejscu, gdzie trenują piłkarze.
Sam Giralt wideo z wypadkiem napastnika Manchesteru City okrasił opisem: "Uważaj Haalandzie, bo jutro masz finał Ligi Mistrzów...". Początek spotkania zaplanowano na godz. 21.
Czytaj więcej:
Polacy zabrali głos ws. Marciniaka
Guardiola nadal czeka na Ligę Mistrzów
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przepiękny gol Polaka na Islandii. Bramkarz był bez szans