Manchester City prezentuje w tym sezonie kosmiczną dyspozycję. Wygrał mistrzostwo i Puchar Anglii, a potwierdzeniem niesamowitej jakości drużyny był dwumecz półfinałowy w Lidze Mistrzów z Realem Madryt. "The Citizens" najpierw zremisowali na wyjeździe 1:1, by wygrać rewanż 4:0. W sobotę podopieczni Pepa Guardioli chcą sięgnąć po marzenia i triumfować w Champions League pierwszy raz w historii.
Rywalem City będzie Inter Mediolan. Włosi najpierw wyszli z bardzo trudnej grupy z Bayernem i Barceloną. Później radzili sobie w fazie pucharowej kolejno z: Porto, Benficą i odwiecznym rywalem Milanem. Mediolańczycy są regularni, solidni, potrafią być skuteczni, ale nie dziwi, że w starciu z maszyną Guardioli są skazywani na pożarcie.
- To jest taki mecz na zasadzie, w którym Inter musi liczyć na to, że Manchester City nie zagra na swoim normalnym wysokim poziomie, coś im nie wyjdzie, któryś z piłkarzy zaliczy wpadkę. W tym upatruję szansę dla włoskiego zespołu. Inter jest obecnie w niesamowitej dyspozycji, wszystko tam się zgadza, każdy jest w formie. Trzeba jednak znaleźć płaszczyznę odniesienia, bo co innego dobrze wyglądać na tle ekip z Italii, a co innego zmierzyć się z City - mówi nam Tomasz Lipiński, komentator Canal+ Sport, ekspert włoskiej Serie A.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kobiety też strzelają piękne bramki. Ale przymierzyła!
Komfort w ataku
Inter może liczyć w tym sezonie na sporą jakość u trzech napastników: Lautaro Martineza, Edina Dżeko i Romelu Lukaku. Włoskie media zastanawiały się, kto wyjdzie na mecz z City w wyjściowym składzie. Bardzo możliwe, że jednym z podstawowych snajperów będzie 37-letni Dżeko. Jeśli Bośniak trafiłby w sobotę do siatki, to zostanie najstarszym strzelcem w finale Ligi Mistrzów w historii rozgrywek.
- Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, iż na boisko wejdzie para Lautaro Martinez - Edin Dżeko. Trener Inzaghi bardzo ceni Dżeko i też doprowadził go do takiej formy fizycznej, której dawno nie miał. Bośniak jest piłkarzem inteligentnym na boisku, uniwersalnym. Można sobie wyobrazić scenariusz, w którym Dżeko zagra do 60. minuty, a później wejdzie Lukaku - podkreśla Lipiński.
- Inter ma ten komfort, że Belg też jest ostatnio w dobrej dyspozycji i potrafi strzelać bramki w ważnych meczach. Byłbym jednak zdziwiony, gdyby wyszedł na finał w wyjściowej jedenastce - dodaje.
Jak zaskoczyć Manchester City?
Nie ulega wątpliwości, że przez większość czasu w sobotnim pojedynku Inter będzie zmuszony do głębokiej obrony. Marząc o podniesieniu pucharu za wygranie rozgrywek, potrzebuje znaleźć sposób na złamanie defensywy rywala. Tomasz Lipiński wskazuje, czym może sugerować się zespół prowadzony przez Simone Inzaghiego.
- Atak opozycyjny odpada. Jeśli myślę o tym, jak Inter mógłby strzelić gola to przypominam sobie o jedynej bramce Realu Madryt w półfinałowym dwumeczu z City. To było szybkie wyjście spod pressingu, zdobycie przestrzeni. Inter natomiast ma piłkarzy dynamicznych, którzy mogliby to zrobić. Do tego dochodzą oczywiście stałe fragmenty gry - analizuje nasz rozmówca.
- Głównie jednak Inter musi nastawić się na futbol bezpośredni. U Pepa Guardioli możemy zobaczyć gole zdobyte po akcji składającej się z około 50 podań. Jeśli natomiast mediolańczycy strzelą bramkę, to pewnie po maksymalnie 10 podaniach. I oczywiście musi Inter zwrócić szczególną uwagę na obronę. Jestem też ciekawy występu Andre Onany, który jest bardzo chwalony w tym sezonie. To jest bramkarz grający nogami na dużym ryzyku, być może będzie najważniejszą postacią w zespole Inzaghiego - kończy Lipiński.
Finał Ligi Mistrzów Manchester City - Inter Mediolan w sobotę o godz. 21. Transmisja w TVP 2, TVP Sport, Polsacie i Polsacie Sport 1 oraz na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Gwiazda mundialu wyceniona. To ważna informacja dla Barcelony