Komentarz selekcjonera reprezentacji Polski wywołał lawinę komentarzy. Przypomnijmy, że w wywiadzie dla Jacka Kurowskiego z TVP Sport, Fernando Santos stwierdził, że gdyby to zależało tylko od niego, to zrezygnowałby z organizacji towarzyskiego spotkania z Niemcami (16 czerwca) i skupił się tylko na potyczce w ramach eliminacji do Euro 2024 w Mołdawii (20 czerwca).
Później Portugalczyk tłumaczył się ze swoich słów, które nie spodobały się części opinii publicznej. Zarzucono mu, że lekceważy on historię polskiego futbolu, dla którego rywalizacje z naszymi zachodnimi sąsiadami zawsze były wyjątkowe.
O odniesienie się do opinii wygłoszonej przez Santosa we wspomnianym wywiadzie został poproszony Robert Lewandowski podczas poniedziałkowej konferencji prasowej z jego udziałem. - Jestem w stanie trenera zrozumieć, że priorytetem jest spotkanie z Mołdawią - rozpoczął kapitan reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fenomenalny strzał w Ameryce Południowej.
Prawdziwe "golazo"!
Dodał, że Polacy nie mają dużo czasu na trenowanie podczas zgrupowania i co za tym idzie, ćwiczenie elementów, które w grze naszej kadry chce stosować Fernando Santos. - Mecz z Niemcami oczywiście jest prestiżowy, ale nie przybliża nas do finałów i nie daje punktów - zaznaczył "Lewy".
Polska do starcia z Mołdawią podejdzie w roli faworyta, ale Biało-Czerwoni zdają sobie sprawę z tego, że czeka ich trudna przeprawa. Lewandowski przyznał, że z doświadczenia wie, iż wyjazdowe mecze eliminacyjne zawsze należą do wyjątkowo wymagających.
Wystarczy przecież przypomnieć sobie choćby mecz w Kazachstanie w 2016 r. w ramach el. do mundialu 2018, gdzie Polacy mieli gładko wygrać, a zremisowali 2:2. W obecnej sytuacji polskiej kadry, która ma już w bilansie trwających eliminacji do mistrzostw Starego Kontynentu porażkę z Czechami, nie ma miejsca na błędy i wpadki z niżej notowanymi rywalami.
Czytaj również:
Nie zdziwił go brak powołania dla Glika
Tak Niemcy nazwali Polaka