[tag=11703]
Paulo Sousa[/tag] w lutym tego roku został trenerem Salernitany. Szybko okazało się, że dla włoskiego klubu był to strzał w dziesiątkę. Portugalski szkoleniowiec sprawił, że drużyna regularnie punktowała i ostatecznie zdołała utrzymać się w Serie A. Nie dziwi, że działacze uruchomili klauzulę i automatycznie przedłużyli z nim kontrakt do 2025 roku.
Radość jednak nie trwała długo. Po 52-latka zgłosiło się SSC Napoli. Mistrz Włoch niedawno rozstał się z Luciano Spallettim i szuka nowego trenera. Z ostatnich informacji wynika, że Sousa jest gotowy przejąć neapolitańską drużynę, a jeszcze niedawno wszystko wskazywało na to, że będzie kontynuować pracę w Salerno. Wszyscy byli o tym przekonani.
- Jeszcze w piątek rano dyrektor sportowy Salernitany Morgan De Santcis przekazał, że jest przekonany, że Paulo Sousa będzie mógł kontynuować swą pracę. Trener i zarząd pożegnali się trzy dni wcześniej, obiecując sobie ponowne spotkanie pod koniec miesiąca, by rozpocząć przygotowania do nowego sezonu - mówi w Przeglądzie Sportowym Onet Alfonso Avagliano z dziennika "Il Mattino".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przepiękny gol Polaka na Islandii. Bramkarz był bez szans
Od razu przypomina się sytuacja z czasów, gdy Portugalczyk prowadził reprezentację Polski. Kiedy zgłosiło się Flamengo Rio de Janeiro, trener dopiął swego, rozwiązał kontrakt z PZPN-em i wyjechał do Brazylii. Kibice byli wściekli i okrzyknęli Sousę zdrajcą. Teraz w Salerno obserwujemy powtórkę z rozrywki.
Atmosfera robi się coraz bardziej napięta. Niedawno szkoleniowiec dawał do zrozumienia kibicom Salernitany, że zostanie. Teraz jest to mało prawdopodobne, bo nawet jeżeli przenosiny do Napoli nie wypalą, to coraz więcej osób nie chce, aby został w obecnym klubie.
- Jeśli Danilo Iervolino (właściciel Salernitany - przyp. red.) nie znajdzie porozumienia z De Laurentiisem (właściciel Napoli - przyp. red.), Portugalczykowi pozostanie kontrakt z Salernitaną, ale nakłonienie go do pracy z drużyną nie będzie możliwe. Kibice są wściekli, podobnie władze klubu. Zarząd rozumie jego ambicje, które sięgają pracy w dużym klubie. Bliskość geograficzna i rywalizacja między kibicami utrudniają jednak zaakceptowanie takiej wizji. Jeśli Sousa nie dogada się z Napoli, to Salernitana będzie miała problem z rozwiązaniem umowy z trenerem. Będzie musiała wyłożyć sporo pieniędzy - wyjaśnia włoski dziennikarz.
Wszystko powinno się wyjaśnić w najbliższych dniach. Podobno Sousa ma w kontrakcie zapis, który pozwala wykupić go z Salernitany za 1 mln euro. Klauzula jednak obowiązuje do 20 czerwca. Za chwilę może okazać się, że fani włoskiego klubu poczują się jak Polacy, gdy "Siwy bajerant" wystawił nas do wiatru tuż przed barażami o awans na mistrzostwa świata 2022.
"Lewy" zareagował na decyzję Fernando Santosa. "Dla mnie jest to ciężkie" >>
Kamil Grosicki o reprezentacji Polski. Jasna deklaracja >>