W Neapolu wciąż trwają poszukiwania trenera, który zastąpi Luciano Spallettiego. Szkoleniowiec, który sięgnął z SSC Napoli po mistrzostwo Włoch, poinformował niedawno władze klubu, że potrzebuje rok przerwy od pracy. Stąd też natychmiastowo ruszyła giełda nazwisk i potencjalnych zastępców.
Jeszcze kilkanaście godzin temu wydawało się, że wysoko stoją akcje Paulo Sousy. Portugalczyk od lutego prowadzi Salernitanę i ze spokojem utrzymał klub w Serie A, realizując przed nim postawiony cel. Były selekcjoner reprezentacji Polski zapewniał, że zostaje w dotychczasowym zespole, ale wizja dołączenia do najlepszej drużyny we Włoszech mogła być kusząca.
Okazuje się, że Sousa jednak znika kompletnie z radarów władz Napoli. To zwrot akcji. Neapolitańczycy zaczynają myśleć o pozyskaniu szkoleniowca spoza Serie A. Wydaje się, że Aurelio de Laurentiis zamierza też zakontraktować trenera bez wpłaty kwoty odstępnego, a takową trzeba by było zapłacić za Sousę Salernitanie. To co prawda "tylko" milion euro, ale najwyraźniej szef Napoli szuka oszczędności.
"Wśród czynników utrudniających przybycie Portugalczyków do Neapolu jest opłata, jaką należy zapłacić w przypadku jego rozstania z Salernitaną" - napisał Gianluca di Marzio na swojej stronie internetowej.
Znany dziennikarz poinformował też, że obecnie faworytem władz Napoli do objęcia stanowiska jest Christophe Galtier. Obecnie 56-latek ma ważny kontrakt z Paris Saint-Germain, ale najprawdopodobniej zostanie zwolniony z paryskiego klubu.
Czytaj także:
Barcelona zapytała o gwiazdę Bayernu. Stanowcza odpowiedź Niemców
ZOBACZ WIDEO: Błaszczykowski nigdy się nie zastanawiał. Wysłał koszulkę z boiska