Niezwykła dramaturgia w Rotterdamie. Znamy pierwszego finalistę Ligi Narodów

PAP/EPA / Koen van Weel / Na zdjęciu: reprezentanci Chorwacji
PAP/EPA / Koen van Weel / Na zdjęciu: reprezentanci Chorwacji

Poznaliśmy pierwszego finalistę tegorocznej edycji Ligi Narodów. Po dogrywce i morderczych 120 minutach Chorwacja pokonała na wyjeździe Holandię 4:2 i to ona zagra za cztery dni o trofeum.

Cóż to był za wieczór w Rotterdamie. Pierwsza połowa? Tragiczna. Do zapomnienia. Holandia prowadziła po golu Donyella Malena, natomiast to Chorwacja mogła podobać się bardziej. Po przerwie z minuty na minutę rosła przewaga gości, co przełożyło się na dwie zdobyte bramki. I kiedy wydawało się, że Zlatko Dalić i jego zawodnicy lada moment będą świętować awans do finału Ligi Narodów, w ostatniej minucie doliczonego czasu gry Holendrzy zagrali na tzw. aferę i doprowadzili do wyrównania.

Dogrywka. Czekało nas dodatkowe trzydzieści minut. Trudno było oczekiwać takiego obrotu spraw, bo mniej więcej do dziewięćdziesiątej minuty Chorwaci całkowicie kontrolowali wydarzenia na boisku i w zasadzie nie dopuszczali rywala do sytuacji strzeleckich. W końcu jednak gospodarze poszli na całość, bardzo mocno zaryzykowali i to przyniosło efekt, a gola wyrównującego strzelił rezerwowy Noa Lang.

Ale był to jedynie chwilowy zryw, bo dogrywka to już kolejny popis Chorwacji. Bardzo szybko odzyskali równowagę i wrócili do tego, co dobre. Bohaterem okazał się kolejny rezerwowy: Bruno Petković. Oddał bardzo precyzyjny strzał zza pola karnego i trafił przy samym słupku. Nie był to jednak decydujący cios. Ten zadał w samej końcówce Luka Modrić. Ostatecznie Chorwaci dopięli swego i awansowali do wielkiego finału.

ZOBACZ WIDEO: Jaka przyszłość Szymona Marciniaka? "To moment na monetyzację sukcesu"

Z marnego widowiska nieoczekiwanie zrobił nam się thriller, trzymający w napięciu do ostatnich sekund. W przypadku braku zwycięstwa Chorwaci mogliby pluć sobie w brodę, bo końcówkę podstawowego czasu rozegrali bardzo źle. Co prawda na koniec to oni triumfują, natomiast tu akurat przekombinowali. Głęboko się cofnęli, trener Dalić ściągnął z boiska Andreja Kramaricia, który brał udział w większości akcji.

To on strzelił gola z rzutu karnego, doprowadzając do remisu dziesięć minut po przerwie. Dał tym samym dużą dawkę pewności siebie kolegom, którzy "rośli" im dalej w las. I o ile pierwsza połowa była wyrównana, o tyle w drugiej zarysowała się przewaga Chorwatów. Została udokumentowana drugą bramką. Po precyzyjnej centrze Luki Ivanusca z gola cieszył się Mario Pasalić, wykorzystując bierną postawę Holendrów we własnym polu karnym. Stali i jedynie się przyglądali.

Na osobny akapit zasługuje Luka Modrić. Zagrał fenomenalnie. Wywalczył rzut karny, stawiał stempel na każdej akcji swojego zespołu. Wiedział kiedy zwolnić, kiedy przyspieszyć. Był mózgiem drużyny. 37 lat, jesteśmy już de facto po sezonie, a on nawet w dogrywce miał siły biegać za trzech. Występ klasy światowej. W 116. minucie podszedł do rzutu karnego i nie pozostawił złudzeń, a po chwili opuścił boisko przy owacji na stojąco.

W czwartek odbędzie się drugi półfinał. Hiszpania zagra z Włochami i wtedy poznamy skład finału oraz meczu o trzecie miejsce. Oba te spotkania rozegrane zostaną 18 czerwca, odpowiednio w Enschede i Rotterdamie.

Holandia - Chorwacja 2:4 (1:0)
1:0 Donyell Malen 34'
1:1 Andrej Kramarić (k.) 55'
1:2 Mario Pasalić 72'
2:2 Noa Lang 90+6'
2:3 Bruno Petković 98'
2:4 Luka Modrić (k.) 116'

Składy:

Holandia: Justin Bijlow - Denzel Dumfries (85' Noa Lang), Lutsharel Geertruida, Virgil van Dijk, Nathan Ake (106' Tyrell Malacia) - Mats Wieffer (75' Georginio Wijnaldum), Teun Koopmeiners, Frenkie de Jong - Donyell Malen (75' Steven Bergwijn), Cody Gakpo (106' Marten de Roon), Xavi Simons (64' Wout Weghorst).

Chorwacja: Dominik Livaković - Josip Juranović (78' Josip Stanisić), Josip Sutalo (91' Bruno Petković), Domagoj Vida, Ivan Perisić - Luka Modrić (119' Borna Barisić), Marcelo Brozović, Mateo Kovacić (85' Lovro Majer) - Mario Pasalić, Andrej Kramarić (90' Martin Erlić), Luka Ivanusec (78' Nikola Vlasić).

Żółte kartki: de Jong, Koopmeiners, Malacia (Holandia) oraz Kovacić, Pasalić, Brozović, Livaković (Chorwacja).

Sędzia: Istvan Kovacs (Rumunia).

CZYTAJ TAKŻE:
Minorowe nastroje u Niemców. Tak zadbano o poprawę atmosfery przed meczem z Polakami
Co dalej z polskim talentem? Jest decyzja

Komentarze (2)
avatar
Ires
15.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Patrzcie trolle i uczcie się ;D tak się gra w piłkę. Wasz Robercik tylko strzela bramki , brzemię dowodzenia dla innych ;D 
avatar
TreserKlonow
14.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Troliska powinni popatrzec jak gra prawdziwa reprezentacja (Chorwacji), zanim zaczna znowu ujadac na Roberta tak jakby to on sam mial wygrac caly mecz dla Polski… kto w Chorwacji strzelał bramk Czytaj całość