Płocczanin zrobił zawrotną karierę na arenie międzynarodowej. W ciągu kilku miesięcy Szymon Marciniak wraz ze swoim zespołem sędziowskim poprowadził finały mistrzostw świata oraz Ligi Mistrzów, czym może pochwalić się niewielu arbitrów.
Z całą pewnością Polak jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Porównywany do legendarnego Pierluigiego Colliny sędzia w styczniu obchodził swoje 42. urodziny i ma jeszcze kilka celów.
- Z tyłu głowy mam myśli, że kolejny finał sprawi, że będziemy – wspólnie z moją drużyną – najbardziej utytułowanymi sędziami w historii. Czy to będą mistrzostwa Europy, igrzyska olimpijskie czy klubowe mistrzostwa świata każdy z takich meczów sprawi, iż będziemy absolutnym topem w historii - powiedział w wywiadzie dla portalu sport.tvp.pl.
Po finale Ligi Mistrzów rozpoczęły się spekulacje dotyczące jego przyszłości. Być może Marciniak opuści PKO Ekstraklasę. Nie jest tajemnicą, że sędzia otrzymał lukratywną propozycję z Arabii Saudyjskiej.
ZOBACZ WIDEO: Jaka przyszłość Szymona Marciniaka? "To moment na monetyzację sukcesu"
- Na tę chwilę mówię "pomidor". Chcę skupić się na urlopie. Podejmę decyzję wspólnie z rodziną. Świat szybko się zmienia. Sędziowie migrują bardzo często. Są możliwości, by zmienić miejsce zamieszkania. To nic odkrywczego. Z drugiej strony nie jest mi w Polsce aż tak źle, że muszę uciekać i się wyprowadzać. Przemyślę kwestię - tak skomentował plotki.
W piątek Marciniak został uhonorowany przez ministra Kamila Bortniczuka. Arbiter odebrał odznakę "za zasługi dla sportu" - więcej TUTAJ.
Czytaj więcej:
Jak on to zrobił?! Wojciech Szczęsny niczym ściana [WIDEO]
Ten sędzia poprowadzi mecz Polski. Poznaliśmy nazwisko