Oglądając grę Biało-Czerwonych w pierwszej połowie, można było odnieść wrażenie, że zwycięstwo przyjdzie nam lekko, łatwo i przyjemnie. Wynik spotkania otworzył Arkadiusz Milik, a kolejnego gola dołożył Robert Lewandowski. Rywale mieli ogromne problemy, aby wyjść z własnej połowy i stworzyć sobie jakąkolwiek sytuację.
Po zmianie stron nastąpiła jednak katastrofa w wykonaniu podopiecznych Fernando Santosa. Stracili... trzy bramki i wyjechali z Kiszyniowa bez punktów. Dla Mołdawian była to pierwsza wygrana w meczu o punkty od czerwca 2019 roku.
Nic dziwnego, że po spotkaniu na naszych reprezentantów spadła duża fala krytyki. Ostrych słów użył między innymi Jan Tomaszewski (więcej TUTAJ-->), jednak sami piłkarze doskonale zdają sobie sprawę, że zawiedli na całej linii.
Ostre słowa Milika
- Czuję duży wstyd za to, co pokazaliśmy szczególnie w drugiej połowie. Nie mamy prawa przegrać takiego spotkania, a jednak tak się stało. Wstyd i nie znajdę innego słowa. Chyba nie wyszliśmy na drugą połowę i w tym był największy problem. Wiem, co czujecie, wy, kibice i wszyscy Polacy. Jest mi przykro i naprawdę przepraszam za to, co się stało - tłumaczy Milik, cytowany przez TVP Sport.
Reprezentacja Polski miała być zdecydowanym faworytem grupy E. W opinii kibiców Biało-Czerwoni mieli nie przegrać żadnego meczu w grupie, a tym czasem po trzech meczach mają zaledwie trzy punkty.
W tabeli zajmują czwarte miejsce, wyprzedzając jedynie... Wyspy Owcze. To scenariusz, który na początku eliminacji wydawał się wręcz nieprawdopodobny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: mecz dzieciaków i nagle takie coś!
[b]
[/b]
- Musimy się obudzić, bo jak chcemy grać na mistrzostwach Europy, to należy zacząć zbierać punkty. Jak dalej będziemy tak grać, to na nich nie wystąpimy. Trzeba wziąć pod uwagę, że innym drużynom trudniej będzie tracić punkty. Czechy i Albania są w stanie wygrywać wszystkie spotkania. Jeżeli będziemy popełniać takie błędy, będzie nam bardzo trudno - ostrzega Milik.
Zasady awansu na EURO 2024
W najbliższych mistrzostwach Europy wezmą udział 24 reprezentacje. Jedna z nich, gospodarz EURO, ma już zapewnioną grę na mistrzostwach oraz miejsce w grupie A. Pozostałe 23 zespoły muszą wywalczyć sobie drogę do Niemiec.
Bezpośredni awans na EURO wywalczą reprezentacje, które zajmą miejsca 1-2. Pozostałych uczestników wyłonią baraże, w których rozstawieniu kluczowe znaczenie będzie miała Liga Narodów. Weźmie w nich udział 12 drużyn z grona tych, które nie załapały się na turniej poprzez eliminacje.
Po wyłonieniu 12 uczestników, zespoły zostaną podzielona na trzy ścieżki po 4 drużyny. Rozegrają tam półfinały oraz finał. Po tym "turnieju" trzy zespoły zapewnią sobie awans na EURO 2024.
Kolejny mecz eliminacyjny Polacy rozegrają dopiero 7 września. Na PGE Narodowym podejmować będą Wyspy Owcze.
Zobacz także:
Wstyd i kompromitacja. Kadra po raz kolejny traci twarz. Tym razem na boisku