Były reprezentant Polski chwali... Santosa. Wskazał winnych porażki

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Fernando Santos
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Fernando Santos

Polska po kompromitującej drugiej połowie przegrała z Mołdawią 2:3. Wiele osób krytykuje selekcjonera Fernando Santosa, jednak w jego obronie stanął były reprezentant Biało-Czerwonych.

W teorii to nie miało prawa się wydarzyć. Do przerwy reprezentacja Polski 2:0, a rywale kompletnie nie umieli zagrozić bramce Wojciecha Szczęsnego. Po zmianie stron nastąpiła jednak katastrofa w wykonaniu podopiecznych Fernando Santosa. Stracili... trzy bramki i wyjechali z Kiszyniowa bez punktów. Dla Mołdawian była to pierwsza wygrana w meczu o punkty od czerwca 2019 roku.

Od początku pracy Santosa w Polsce nie widać poprawy. Ba, jest jeszcze gorzej. Reprezentacja Polski miała być zdecydowanym faworytem grupy E. Mimo kompromitującego wyniku, Dariusz Dziekanowski pochwalił selekcjonera z Portugalii za ten mecz.
 
- Pierwsza połowa pokazała, że selekcjoner dokonał dobrych wyborów. Dawno nie widziałem drużyny, tak dobrze zorganizowanej drużyny, która przerywała akcje rywala na jego połowie. Mołdawianie byli bezradni, nie oddali żadnego strzału i można było chwalić nasz zespół, bo dawno nie widziałem naszego zespołu grającego ze słabszym rywalem tak dobrze, nawet w ataku pozycyjnym - powiedział dla "Super Expressu".

ZOBACZ WIDEO: Co on zrobił?! Bramkarz kompletnie się tego nie spodziewał
[b]

[/b]
Całą winę za porażkę Dziekanowski zwalił na piłkarzy, którzy zawiedli na całej linii. W naszej kadrze znajduje się kilku doświadczonych zawodników, którzy niespodziewanie nie udźwignęli presji spotkania ze 171. drużyną w rankingu FIFA.

- Powinni być przygotowani na to, że po przerwie rywale nie mając nic do stracenia rzucą się do ataku. To było do przewidzenia. Ale nie było do przewidzenia, że po przerwie nasi zawodnicy będą stali na boisku. To było "mielenie" piłki, granie do tyłu i wszerz boiska. Nie było myśli, żeby zagrozić przeciwnikowi, co tylko napędziło Mołdawian - tłumaczył "Dziekan".

Były reprezentant dodał także, iż Santos bardzo dobrze wykonuje swoją pracę, ale nadal musi robić pewne korekty w zespole, bo niektórzy z piłkarzy zapominają, że w reprezentacji jest profesjonalna piłka, z jaką mają do czynienia w klubach.

Kolejny mecz eliminacyjny Polacy rozegrają dopiero 7 września. Na PGE Narodowym podejmować będą Wyspy Owcze.

Zobacz także:
Wstyd i kompromitacja. Kadra po raz kolejny traci twarz. Tym razem na boisku

Źródło artykułu: WP SportoweFakty