Już od 1,5 roku trwa wojna w Ukrainie. Sytuacja w kraju oczywiście bardzo mocno wpływa na sport, w tym na piłkę nożną. Przecież nie jest żadną tajemnicą, że reprezentacja Ukrainy rozgrywa swoje mecze w innych krajach, a i taka sama sprawa dotyczy klubów zza naszej wschodniej granicy.
W Polsce swoje mecze europejskich pucharów rozgrywały dwa zespoły - Szachtar Donieck i Dynamo Kijów. Natomiast warto dodać, że pierwsza z wspomnianych drużyn już od 2014 roku gra poza swoim domem, bo przecież wtedy miał miejsce początek konfliktu w Donbasie.
Wszyscy związani z Szachtarem niecierpliwie czekają na moment, w którym będą mogli wrócić do swojego miasta. Na to wydarzenie czeka też jedna z największych legend tego klubu, Darijo Srna. Chorwat występował w barwach tego klubu przez 15 lat, zdobył z nim 10 mistrzostw Ukrainy i 7 pucharów kraju, a teraz jest jego dyrektorem sportowym.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski straci opaskę kapitana reprezentacji Polski?
41-latek również wyczekuje momentu, w którym będzie mógł wrócić do Doniecka i dał temu znak na swoim Instagramie. - Do zobaczenia wkrótce, Donieck - napisał Srna, jednocześnie zamieszczając zdjęcie miasta jeszcze sprzed rozpoczęcia walk w tamtym regionie w 2014 roku. Na fotografii widać m.in. zniszczony obecnie stadion, Donbas Arenę.
Chorwat nie ukrywa, że jest bardzo mocno związany z Ukrainą, co potwierdzają słowa, które wypowiedział w maju 2022 roku w wywiadzie na WP SportoweFakty. - Ukraina to moja druga ojczyzna, jestem dumny, że tak wiele lat tam spędziłem wśród Ukraińców. To pozytywni, nie negatywnie nastawieni, ludzie. Oni nie zabrali ani centymetra rosyjskiej ziemi. To oni stali się ofiarą agresji. I bardzo dzielnie bronią kraju - przyznawał.
Wypowiadał się też o swoich przeżyciach związanych z działaniami wojennymi, bo to trzecia wojna w jego życiu. - I mam nadzieję, że ostatnia! Tę bałkańską też pamiętam, miałem 8-9 lat, gdy to się zaczęło. Potem 2014 rok, bo to właśnie wtedy Rosjanie zaatakowali Ukrainę. Przecież to nie zaczęło się teraz, to się zaczęło właśnie wtedy. Straciliśmy wtedy nasz stadion, Donbas Arena, nasz hotel, nasz ośrodek treningowy. Musieliśmy się tułać po kraju - mówił.
- Zabrali nam nasz dom, a jak już urządziliśmy się gdzie indziej, to znów wybuchła wojna. Ale nie pokonają nas. Tak jak nie pokonają Ukrainy. Ukraina i Szachtar mają wielką wolę przetrwania. I przetrwają - dodawał Chorwat.
Wszyscy związani z donieckim klubem mają nadzieję, że wkrótce będą mogli wrócić do swojego domu. Warto jednak dodać, że władze klubu nie czekają z założonymi rękami na rozwój wydarzeń. Właściciel Szachtara, Rinat Achmetow sporymi środkami pieniężnymi dotuje ukraińską armię.
Czytaj też:
Michniewicz w nowym centrum futbolu
Piłkarski klub zaapelował do żołnierzy