Zaledwie 22-letni Erling Haaland to obecnie jedna z największych gwiazd futbolu. W ubiegłym roku przeszedł do Manchesteru City i stał się filarem Obywateli. W 53 meczach we wszystkich rozgrywkach strzelił aż 52 bramki. Haaland znany jest także ze swojego charakterystycznego sposobu świętowania bramek w pozycji kwiatu lotosu.
Norweg, jako gwiazda światowej piłki, chciał zastrzec trzy rzeczy. Właśnie swój sposób świętowania bramek, podpis oraz markę "Erling Haaland". I jak podaje PAP, w pierwszych dwóch sprawach zarejestrowano patenty, ale w ostatniej pojawił się problem. We wrześniu ubiegłego roku 29-letni mieszkaniec Oslo zastrzegł markę o nazwie "Haaland".
Norweski Urząd Patentowy uznał, że marko "Erling Haaland" oraz "Haaland" są do siebie zbyt podobne. W związku z tym odmówił uznania marki "Erling Haaland", którą próbował zarejestrować piłkarz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Holandia ma swojego Lionela Messiego?! Przepiękny drybling
Prawnicy piłkarza nie poddają się. Norwerska stacja TV2 podała, że adwokaci chcą doprowadzić do wyrejestrowania marki "Haaland" z powodu tego, że została zarejestrowana w złej wierze i po to, aby uzyskać korzyści finansowe od piłkarza.
Jeśli to się nie uda, to Haalandowi pozostają dwie opcje. Po pierwsze może zawrzeć ugodę z 29-latkiem i odkupić nazwę. Jeśli do września 2027r. nie zostanie wypuszczony przez markę "Haaland" żaden produkt, to zostanie ona automatycznie wyrejestrowana.
Czytaj więcej:
Kylian Mbappe nie trafi do Realu? Agent nie ma wątpliwości?