Od kilku miesięcy Motor Lublin (z małymi przerwami) jest w centrum zainteresowania mediów i kibiców, nie tylko z Lubelszczyzny. Zaczęło się od awantury między byłym już prezesem Pawłem Tomczykiem, a szkoleniowcem, Goncalo Feio, który zaatakował fizycznie przełożonego. Ostatecznie pracę stracił... poszkodowany, czyli Paweł Tomczyk, a Feio przeprosił i dostał kredyt zaufania.
Pod względem sportowym Portugalczyk swoją pracę wykonuje znakomicie. Przejął klub, gdy był na ostatnim miejscu w II lidze na początku sezonu. Pod jego wodzą Motor prezentował się doskonale i ostatecznie awansował do wyższej ligi. Problem w tym, że niedawno wybuchła kolejna afera, z Feio w roli głównej.
Jak poinformował Dominik Wardzichowski ze "Sport.pl", we wtorek doszło do kolejnej afery. Portugalczyk miał zwyzywać kierownika drużyny Dariusza Baryłę, a ten w efekcie zrezygnował z pracy i nie pojechał z zespołem na obóz do Kielc. Podobnie Przemysław Jasiński, jeden z asystentów Feio, który wstawił się za kierownikiem (więcej przeczytasz TUTAJ--->).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ cudne uderzenie. Ręce same składają się do braw
[b]
[/b]Do medialnych informacji w środę odniósł się Motor Lublin. Problem w tym, że oświadczenie było bardzo krótkie i brakowało w nim konkretnych informacji.
"W związku z fałszywymi doniesieniami pojawiającymi się w mediach, klub Motor Lublin zaprzecza ich przytoczonemu przebiegowi. Szczegóły sprawy zostaną wyjaśnione" - napisano.
Motor Lublin zaczął przygotowania do sezonu 2023/24 bez kierownika zespołu oraz bez jednego z asystentów. Sytuacja po raz kolejny zrobiła się bardzo napięta.
Zobacz także:
Kolejne zmiany w Motorze Lublin? Dwóch kandydatów znalazło się na celowniku