W poniedziałek WP SportoweFakty poinformowały, że na mecz eliminacji Mistrzostw Europy Mołdawia - Polska do Kiszyniowa z Robertem Lewandowskim i resztą kadry poleciał Mirosław Stasiak. Mężczyzna był w oficjalnej delegacji, która samolotem wyczarterowanym przez PZPN poleciała z piłkarzami na mecz.
W przeszłości Stasiak został skazany przez sąd za korupcję. Został prawomocnie skazany za 43 czyny dotyczące ustawienia lub próby ustawienia meczów na trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata. Do tego do 2026 roku jest zdyskwalifikowany przez PZPN. Dlatego jego obecność w samolocie była szokiem i kompromitacją piłkarskich władz.
Wiadomo już, że Stasiak znalazł się na pokładzie na zaproszenie firmy Inszury.pl. To jeden ze sponsorów reprezentacji Polski. PZPN nie chciał podać, która z firm odpowiada za skandal, ale sprawę w swoje ręce wzięły władze spółki.
Czy w tych okolicznościach współpraca z Inszury.pl będzie kontynuowana? Głos w tej sprawie zabrał prezes PZPN Cezary Kulesza. Jego deklaracja jest jednoznaczna. - Ja nie widzę tutaj powodu, żeby zrywać z nimi umowę - powiedział.
Mecz Mołdawii z Polską, który odbył się w Kiszyniowie 20 czerwca, to jedna z czarniejszych dat w historii polskiej piłki nożnej. Gospodarze wygrali 3:2. Nasza reprezentacja jeszcze nigdy nie przegrała z tak słabym rywalem.
Czytaj także:
"Wyraziła złość". Ostra reakcja FIFA na skandal
Kolejna afera z trenerem Motoru. Skandaliczne zachowanie przy dzieciach
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Magia wciąż zachowana". Popis zawodnika FC Barcelony