Blisko 100 minut - tyle trwał sobotni mecz Rakowa Częstochowa w Superpucharze Polski przeciwko Legii Warszawa. Po tym czasie na tablicy wyników nadal utrzymywał się remis, wobec czego sędzia zarządził rzuty karne.
Z tego powodu kibice Rakowa mieli obawy o to, w jakiej formie fizycznej będą piłkarze ich drużyny po wyczerpującym meczu z Legią. W końcu mieli oni jedynie nieco ponad dwie doby na regenerację.
Wszystkich zaniepokojonych fanów mistrza Polski uspokaja Dawid Szwarga. Trener Rakowa zapewnia, że sobotni mecz nie będzie miał negatywnego skutku na jego piłkarzy.
- Finał Superpucharu miał pozytywny wpływ na zespół. Zagraliśmy dobry mecz. Legia pokonała silnych przeciwników w poprzednich meczach treningowych i wykorzystała to, że przeciwko nam zagrała w podstawowym składzie - powiedział Szwarga w rozmowie z portalem soccernet.ee.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: siła plus precyzja! Cudowny gol 19-latka
- Rozgrywanie eliminacji Ligi Mistrzów i meczu u siebie w tym samym czasie nie jest łatwe, ale jednocześnie nie możemy nazwać tego problemem. Nie jest to temat, o którym warto zbyt wiele dyskutować. Rozbiliśmy minuty pomiędzy zawodnikami i zastosowaliśmy inne metody, aby przygotować drużynę do meczu z Florą - dodawał.
Trener Rakowa odniósł się również do samego meczu. Podkreśla on, że pierwszy mecz pomiędzy tymi drużynami okazał się cenną lekcją, z której wyciągnęli wnioski.
- Przyjechaliśmy do Tallina z jasnym celem - chcemy awansować do drugiej rundy. Flora to dobrze zorganizowany zespół, który wie, jak prawidłowo bronić. Ale dzięki wiedzy wyniesionej z pierwszego meczu jesteśmy lepiej przygotowani do wtorkowego meczu. W zespole jest kilka nowych kontuzji, ale mamy nadzieję, że to my przejdziemy dalej - podsumował Dawid Szwarga.
Rewanżowe spotkanie odbędzie się we wtorek, 18 lipca. Początek meczu w Tallinie o godz. 19:00. Zwycięska drużyna zmierzy się z lepszym z pary Karabach Agdam - Lincoln Red Imps.
Zobacz także:
Hajcie grozi utrata pracy
Legia z nowym zawodnikiem