Mecz Rakowa Częstochowa z Karabachem Agdam dostarczył wielu emocji. Mistrz Polski prowadził już 2:0 po tym jak dostał dwa prezenty od defensywy azerskiego zespołu. Najpierw do własnej bramki piłkę skierował Elvin Cafarquliyev, a potem w kuriozalnych okolicznościach Fabian Piasecki pokonał bramkarza rywali.
Karabach w dwie minuty doprowadził do wyrównania. To zasługa Redona Xhixhi, który skorzystał z dwóch zawahań defensywy Rakowa. Co zrozumiałe, ucieszyło to obecnych w Częstochowie azerskich kibiców i dziennikarzy.
Jeden z reporterów przybyłych do Częstochowy na konferencji prasowej opowiedział, co działo się na trybunie prasowej po golu na 2:2. Nie ukrywał swojego wzburzenia całą sytuacją.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Benzema nieszczęśliwy w Arabii Saudyjskiej? Ten film jest wymowny
- Chciałbym powiedzieć, że miałem bardzo nieprzyjemną sytuację. Siedziałem na stadionie, oglądałem mecz, a kiedy padła druga bramka, to krzyknąłem "gol". Na to dziennikarze obok mnie zwrócili uwagę, żebym nie krzyczał i nie okazywał swoich emocji w taki sposób. Zawołano ochronę - opowiedział dziennikarz z Azerbejdżanu.
- Była to bardzo przykra sytuacja dla mnie. Pierwszy raz spotkałem się z czymś takim, a brałem udział w wielu meczach. Mam nadzieję, że to się w przyszłości nie powtórzy z innymi dziennikarzami - dodał.
Mecz zakończył się rezultatem 3:2 na korzyść Rakowa. Rewanżowy mecz rozegrany zostanie w Baku 2 sierpnia. Początek o godzinie 18:00.
Czytaj także:
Bellingham już strzela dla Realu. Królewscy lepsi od Manchesteru United
Było pięknie, jest tylko dobrze. Raków bliżej III rundy el. Ligi Mistrzów