Utalentowana Linda Caicedo stała się bohaterką głośnego transferu do Realu Madryt, a teraz błyszczy na piłkarskich mistrzostwach świata. Młoda Kolumbijka wiele przeszła, aby zrealizować swoje marzenia. Nie załamała się, gdy lekarze zdiagnozowali u niej raka jajnika i pokonała chorobę (więcej tutaj).
We wtorek Caicedo zdobyła bramkę dla drużyny narodowej w meczu grupowym kobiecego mundialu. Kolumbia pokonała Koreę Południową 2:0 i jest o krok od awansu do drugiej fazy.
Parę dni po zakończeniu pierwszego spotkania w turnieju Kolumbijki odbyły rutynowy trening. W jego trakcie Caicedo nagle złapała się klatkę piersiową na wysokości serca i osunęła się na murawę.
Do piłkarki natychmiast podbiegły jej reprezentacyjne koleżanki i służby medyczne. Caicedo była nieprzytomna przez 90 sekund, czym przeraziła rodaczki. Natychmiast została wezwana karetka. Gdy zawodniczka odzyskała przytomność, udała się do szpitala. Tam przeszła rutynowe badania.
Przez jakiś czas kolumbijska federacja nie informowała o szczegółach stanu zdrowia 18-latki. W końcu ogłoszono wyczekiwany komunikat. "To, co się stało, było tylko objawem całego stresu i fizycznych wymagań. Linda ma się dobrze i wszystko wróciło do normy" - napisano (cytat za "The Sun").
Caicedo powróciła już do drużyny, która przygotowuje się do meczu z faworyzowanymi w grupie H Niemkami. Spotkanie to odbędzie się 30 lipca. Na zakończenie pierwszej fazy, 3 sierpnia, Kolumbijki zmierzą się jeszcze z Marokankami.
Czytaj także:
Trzy gole w meczu Legii. Wszystkie zdobył jeden piłkarz
Gol debiutanta na otwarcie PKO Ekstraklasy. Pucharowicz zdobył pierwsze punkty