Szaleństwo wokół Igi Świątek. Co za widok!

PAP / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP / Na zdjęciu: Iga Świątek

Ostatniego dnia BNP Paribas Warsaw Open kibice wręcz oszaleli na punkcie Igi Świątek. Fani długo czekali na swoją idolkę i nie mogli być rozczarowani.

W tym artykule dowiesz się o:

Każdego dnia trwania turnieju BNP Paribas Warsaw Open, gdy na kort wychodziła Iga Świątek, polscy kibice nie odstępowali jej na krok. Fani tłumnie stawiali się za ogrodzeniem w pobliżu biura prasowego i sali konferencyjnej, czekając i prosząc gwiazdę o autografy.

Za każdym razem kibice zbierali się w jednym miejscu w sile kilkudziesięciu osób.

Po wygranym przez Polkę finale turnieju z Laurą Siegemend (6:0, 6:1) szaleństwo na jej punkcie sięgnęło zenitu. Fani zebrali się tym razem na całej długości ogrodzenia w sile kilkuset osób. I czekali na nią ponad godzinę - wcześniej tenisistka miała sponsorskie i medialne obowiązki.

Wreszcie, po kilkudziesięciu minutach, Świątek wyszła z konferencji prasowej i nie zawiodła kibiców. Polka chciała spełnić marzenie każdego i cierpliwie rozdawała autografy. Ochroniarze imprezy i mężczyźni odpowiadający za jej bezpieczeństwo nie mieli łatwego zadania.

Tłum fanów przy okazji zablokował też jedynie wyjście z terenu przeznaczonego dla dziennikarzy i ci musieli cierpliwie czekać, aż liderka rankingu zadowoli swoich fanów podpisem na koszulce, piłce bądź rakiecie.

Nie brakowało też głośnego skandowania nazwiska gwiazdy polskiego sportu, które co kilka minut niosło się po kortach Legii Warszawa.

Wśród fanów pojawiła się też jej słynna już sympatyczka z Tajwanu, o której zrobiło się głośno w pierwszych dniach imprezy. Powody swojej wizyty w Warszawie ujawniła w rozmowie z WP SportoweFakty (WIĘCEJ TUTAJ).

Iga Świątek nie była jedyną Polką, która w niedzielę zagrała w finale warszawskiego turnieju. Na kort wyszły też Weronika Falkowska i Katarzyna Piter, które przystąpiły do finału debla. Po dwusetowym meczu trofeum dla zwyciężczyń w deblu odebrały jednak Heather Watson i Yanina Wickmayer, które wygrały 6:4, 6:4.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma "młotek" w nodze! Tak strzela syn Zinedine'a Zidane'a

Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty