Skandaliczne transparenty na meczu Śląska. Mamy komentarz klubu

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: antyukraińskie banery na trybunach we Wrocławiu
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: antyukraińskie banery na trybunach we Wrocławiu

Kibice Śląska Wrocław wywołali skandal antyukraińskimi transparentami w trakcie meczu z Zagłębiem Lubin. "Jako organizator możemy wnioskować o zakazy stadionowe" - przekazał klub ze stolicy Dolnego Śląska w odpowiedzi na nasze pytania.

Po derbach Dolnego Śląska nie mówiło się aż tak dużo o zwycięstwie KGHM Zagłębia Lubin, jak na temat zachowania kibiców Śląska Wrocław. Zagorzała grupa sympatyków klubu przygotowała transparenty, które wywołały ogromne poruszenie w piłkarskim świecie

Widniały na nich wulgarne hasła skierowane w Ukraińców. "Stop ukranizacji Polski", "Ukraińcy mordowali dzieci na Wołyniu", "80 lat haniebnego milczenia za Wołyń", "Je... UPA", "Bandera ku..." i "Je... Banderowców" - mogliśmy zobaczyć.

Do skandalicznej sytuacji odniosły się już biuro prasowe Polskiego Związku Piłki Nożnej oraz stowarzyszenie "Nigdy Więcej". - Wzywamy władze piłkarskie (zarówno Ekstraklasę, jak i PZPN) do jednoznacznej i ostrej reakcji - grzmiał jeden ze współzałożycieli organizacji Rafał Pankowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma "młotek" w nodze! Tak strzela syn Zinedine'a Zidane'a

Postanowiliśmy skontaktować się również ze Śląskiem Wrocław, który zapewnił, że osobom powiązanym z całym zdarzeniem grożą konsekwencje. "Analizowany będzie materiał video z kamer zamieszczonych na obiekcie. Jako organizator możemy wnioskować o zakazy stadionowe dla osób, które uda się zidentyfikować" - przekazał nam klub.

Jak udało się w ogóle wnieść transparenty z takimi hasłami na stadion? "Klub jako organizator zawodów nie posiadał wiedzy o wspomnianych przez Państwa transparentach, które pojawiły się na trybunach w trakcie meczu z Zagłębiem i zaznacza, że zawarte tam hasła nie są stanowiskiem klubu. Wygląd transparentów oraz ich mały rozmiar wskazują, że nie zostały wniesione na stadion w gotowej formie" - napisano.

"Napisy mogły zostać wykonane już na terenie stadionu (np. w toalecie, gdzie z racji przepisów nie dysponujemy monitoringiem). Jednocześnie przypominamy, że ochrona zabezpieczająca mecz nie ma prawa do rewizji osobistej. Warto także zaznaczyć, że na meczu pojawiło się 17 tysięcy kibiców, którzy w przytłaczającej większości skupili się na dopingu swojej drużyny i w żaden sposób nie manifestowali swoich poglądów i opinii niezwiązanych z wydarzeniem sportowym" - dodał.

Śląsk już nie pierwszy raz wywołał skandal transparentami skierowanymi w Ukraińców. Przez to pojawiają się głosy na temat potencjalnej kary dla klubu ze strony Polskiego Związku Piłki Nożnej.

"Na co dzień blisko współpracujemy zarówno z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, jak i Ekstraklasą SA, wspólnie pracując nad poprawą bezpieczeństwa i organizacji meczów na stadionach. Deklarujemy otwartość na współpracę i dialog, by wspólnie przeciwdziałać złym praktykom" - przekazała wrocławska ekipa.

Zobacz też:
Polak w Niemczech był gwiazdą. Dla Polski nie mógł grać
Turcy oczarowani Szymańskim. "Będzie jedną z gwiazd"