Wielki problem naszych czasów. Grosicki powiedział "dość"

Getty Images / DeFodi Images / Contributor / Na zdjęciu: Kamil Grosicki
Getty Images / DeFodi Images / Contributor / Na zdjęciu: Kamil Grosicki

- Dla mnie to niedopuszczalne, by tak młodego chłopaka rozjechać po pierwszym gorszym meczu. Robi to gówniarzeria, której się nudzi - Kamil Grosicki broni kolegi z zespołu i tłumaczy wysoką porażkę Pogoni z KAA Gent (0:5) w europejskich pucharach.

W meczu eliminacji Ligi Konferencji z Belgami młody bramkarz Bartosz Klebaniuk miał kilka nieudanych interwencji, zawinił przy trzech golach dla rywala. Pogoń przegrała w eliminacjach Ligi Konferencji 0:5. Po spotkaniu na zawodnika spadła ogromna krytyka. Klebaniuk otrzymał mnóstwo negatywnych wpisów w swoich mediach społecznościowych i zablokował możliwość dodawania komentarzy.

Kamil Grosicki wstawił się za kolegą z zespołu. - Bartek pierwszy raz w życiu zderzył się z taką falą hejtu, bo to nie była zwyczajna krytyka. Dla mnie to niedopuszczalne, by tak młodego chłopaka rozjechać po pierwszym gorszym meczu. On ma dopiero 20 lat i tylko kilka rozegranych meczów dla pierwszej drużyny - mówi reprezentant Polski.

- Zresztą, wcześniej bronił w ważnych spotkaniach - z Lechem, Legią i dawał radę. Teraz mu nie poszło, ale wyzwiska pod jego adresem były obrzydliwe. Rozmawiałem z nim, wsparłem go też publicznie w mediach społecznościowych. Powiedziałem Bartkowi, że nie reagują tak nasi kibice, a gówniarzeria, która nie ma nic do roboty, a tylko siedzi i klika w klawisze - irytuje się Grosicki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To będzie bramka roku?! Takiego uderzenia nikt się nie spodziewał

- Nikt nie ucieknie od krytyki w poważnej piłce, ale to była jazda bez trzymanki. Do tej pory Bartek miał po meczach kilka komentarzy w swoich mediach społecznościowych, a po spotkaniu w Belgii spadło na niego ponad pięćset wpisów. On ma rodzinę, która też to przecież czyta. Na szczęście w klubie może liczyć na nasze pełne wsparcie. Niech słucha trenera, nie załamuje się, tylko pokaże dobrą formę w najbliższym meczu - komentuje Grosicki.

Odwołany trening

Reprezentant Polski tłumaczy, dlaczego Pogoń przegrała w Belgii tak wysoko. - Wyszliśmy wysokim pressingiem, zaczęliśmy tak, jak w spotkaniach ligowych. Może lepiej było postawić na defensywę? Nie wiem. Na pewno straciliśmy gole po własnych błędach. Z każdą bramką dla Gentu nasza pewność siebie spadała. Zareagowaliśmy dopiero po przerwie, ale było już za późno - tłumaczy Kamil Grosicki.

Nasz rozmówca opowiada, co zawodnicy czuli w trakcie meczu. - Po stracie piątej bramki trudno było im nawet piłkę odebrać. Chcieliśmy, żeby mecz zakończył się jak najszybciej. Człowiek miał obawy, że zaraz straci szóstą, siódmą bramkę... - opowiada.

- Nasz trener odwołał czwartkowy trening, żebyśmy wyczyścili głowy. Graliśmy z bardzo dobrym zespołem, który regularnie występuje w pucharach. Niestety, my dopiero raczkujemy na tym poziomie. Dostaliśmy lekcję, młodsi zawodnicy też zobaczyli, jakie umiejętności prezentuje się za granicą - mówi kapitan Pogoni Szczecin.

- Mogę tylko powiedzieć, że wszyscy w drużynie wiedzą, że zagraliśmy fatalnie. Mogę też obiecać, że w rewanżu z Gentem zrobimy wszystko, by się poprawić - zapewnia.

Wrócić z lepszym skutkiem

Jak twierdzi Grosicki, cele Pogoni na ten sezon nie zmieniły się. - Już nie będę się powtarzał, ale mnie interesuje coś więcej, niż podium. Wiem, że to może nie jest odpowiedni moment na takie deklaracje, ale swojego nastawienia nie zmienię. Praca, praca i jeszcze raz praca. Mamy dobry zespół i stać nas na dużo - twierdzi.

- Może nie jesteśmy jeszcze gotowi, by rywalizować z takim zespołem jak Gent, ale trzeba się pokazywać w Europie. Mówiłem chłopakom - kiedyś oglądali was ludzie ze Szczecina, a teraz cała Polska. Oczywiście - śmieją się z nas, musimy się z tym zmierzyć, ale trzeba pracować, by wrócić w to miejsce z lepszym skutkiem - kończy Kamil Grosicki.

W niedzielę (13.08) Pogoń zmierzy się w meczu ligowym z Radomiakiem, a w najbliższy czwartek (17.08) zagra na własnym boisku z KAA Gent.

Mateusz Skwierawski, dziennikarz WP SportoweFakty

Właściciel klubu objęty sankcjami wojennymi. Polak odpowiada, dlaczego przyjął tę pracę

Czarny scenariusz realny [OPINIA]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty