W ostatnich latach Eder Militao był jednym z najlepszych środkowych obrońców na świecie. Oczywiście, Brazylijczyk miewał gorsze momenty, ale gdy ogólnie spojrzymy na jego dyspozycję z poprzednich sezonów, w jego grze dostrzeżemy zdecydowanie więcej plusów niż minusów.
Dlatego też kibice Realu Madryt mieli nadzieję, że i w dopiero co rozpoczętych rozgrywkach 25-latek będzie ostoją linii defensywnej. Tak się jednak nie stanie, bo brazylijski obrońca w pierwszym meczu z Athletikiem Bilbao doznał poważnej kontuzji.
Na początku drugiej połowy tego spotkania po jednym ze starć z rywalem Militao upadł na ziemię i zaczął trzymać się za kolano. Od początku można było przypuszczać, że mówimy o poważnej kontuzji. Brazylijczyk schodził z boiska ze łzami w oczach.
ZOBACZ WIDEO: Nowa wersja Roberta Lewandowskiego? "Czekamy na eksplozję formy"
Przeprowadzone w Madrycie badania potwierdziły najgorsze przypuszczenia. Real Madryt oficjalnie poinformował, że u 25-latka wykryto zerwanie więzadła krzyżowego przedniego w lewym kolanie. Wyleczenie takiej kontuzji zawsze wymaga bardzo dużo czasu. Minimalna przerwa w takim przypadku to pół roku, a w niektórych sytuacjach jest to nawet 12-miesięczna rekonwalescencja.
Teraz Królewscy zostają z zaledwie trzema zdrowymi, nominalnymi stoperami. Mowa o Antonio Ruedigerze, Davidzie Alabie i Nacho. Niewykluczone, że władze klubu będą szukały jakiegoś tymczasowego wzmocnienia. Jednak w ostatnich dniach linia obronna madryckiego zespołu dość mocno ucierpiała. Przecież ledwo w miniony czwartek podobnej kontuzji nabawił się Thibaut Courtois.
Czytaj też:
Piotr Zieliński będzie miał konkurenta
Wybrali MVP turnieju i się zaczęło. Zobacz reakcję Cristiano Ronaldo