Raków poznał kolejnego rywala. Gwiazdą drużyny jest Polak

FC Kopenhaga po serii rzutów karnych wyeliminowała Spartę Praga i powalczy z Rakowem Częstochowa o fazę grupową Ligi Mistrzów. Tym samym mistrza Polski postara się zatrzymać Kamil Grabara.

Jakub Fordon
Jakub Fordon
Kamil Grabara Getty Images / Lars Ronbog / FrontZoneSport / Na zdjęciu: Kamil Grabara
Po losowaniu Raków Częstochowa poznał potencjalnego rywala w 4. rundzie el. Ligi Mistrzów. Padło na lepszego z pary FC Kopenhaga - Sparta Praga. Tym samym pojawiła się szansa, że na drodze mistrza kraju stanie kolejny Polak, a mianowicie Kamil Grabara, bramkarz duńskiego zespołu.

Do pierwszego spotkania tych drużyn doszło w Kopenhadze. Gospodarze mieli sporo sytuacji, ale nie potrafili zdobyć bramki. Niewiele pracy miał natomiast Grabara. Ostatecznie padł bezbramkowy remis i przed rewanżem w Pradze sprawa awansu była otwarta.

Rewanżowy pojedynek od mocnego uderzenia rozpoczęli goście. Minęło zaledwie 15 sekund, a byli oni na prowadzeniu za sprawą bramki zdobytej przez Jordana Larssona. Szwed miał jednak sporo szczęścia, bo pomógł mu rykoszet.

ZOBACZ WIDEO: Czarne miesiące PZPN. Co dalej? "Zrobiło się nieciekawie"

W 7. minucie Grabara pokazał, dlaczego jego transfer rozważał m.in. Bayern Monachium. Dwie znakomite interwencje spowodowały, że po niewykorzystanych okazjach Sparta napisała o tym w mediach społecznościowych wobec aktualizacji obecnego stanu meczu.

Przed przerwą czujność polskiego bramkarza sprawdził Lukas Haraslin, były piłkarz Lechii Gdańsk. Zanim Grabara mógł odpocząć po wyczerpującej połowie uruchomił go jeszcze Lukas Sadilk.

Po przerwie 24-latek znów miał ręce pełne roboty. Najpierw obronił strzał Veljko Birmancevicia, ale w 56. minucie skapitulował. Jednak sędzia po wideoweryfikacji nie uznał gola z uwagi na jego faul w ataku, co uratowało Kopenhagę.

Sparta przeważała i w końcu dopięła swego. W 80. minucie Birmancević oddał strzał, który między nogami Grabary znalazł drogę do bramki. Polak nie ustrzegł się błędu, ale po chwili się zrehabilitował, broniąc kolejne uderzenie.

Ostatecznie w regulaminowym czasie gry więcej goli nie oglądaliśmy, przez co doszło do dogrywki. A w niej rozwiązał się worek z bramkami. W 105. minucie z rzutu wolnego gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Qazim Laci, po którego strzale nic do powiedzenia nie miał polski golkiper. Jednak jeszcze przed zmianą stron wyrównał Viktor Claesson.

W drugiej części dogrywki Victor Olatundji wpakował piłkę do pustej bramki po tym, jak Jakub Pesek trafił w słupek. To nie był jednak koniec emocji, bo pięć minut później ponownie mieliśmy remis za sprawą drugiego trafienia Claessona.

O tym, kto będzie rywalem Rakowa zadecydowała seria rzutów karnych. W niej na otwarcie przestrzelił Ladislav Krejci, który trafił w poprzeczkę. Przy czwartej "jedenastce" Sparty Grabara zatrzymał Asgera Soerensena. Z uwagi na to, że bezbłędnie strzelali goście z Kopenhagi, to oni awansowali dalej.

Tym samym mistrz Polski zmierzy się z drużyną Grabary w walce o fazę grupową LM. W niej Kopenhaga grała pięciokrotnie, w tym sezon temu. Pierwszy mecz tych ekip już we wtorek, 22 sierpnia w Sosnowcu. Rewanż tydzień później w Danii.

Sparta Praga - FC Kopenhaga 3:3 k. 2:4 (0:1, 1:1, 2:2)
0:1 - Jordan Larsson 1'
1:1 - Veljko Birmancevic 80'
2:1 - Qazim Laci 105'
2:2 - Viktor Claesson 105+3'
3:2 - Victor Olatunji 107'
3:3 - Viktor Claesson 112'

Pierwszy mecz: 0:0. Awans: FC Kopenhaga

Przeczytaj także:
Dawid Szwarga skomentował awans. Mówił o rollercoasterze

Czy Raków Częstochowa awansuje do fazy grupowej Ligi Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×