Wojna nerwów w starciu o Superpuchar Europy. Na ten fakt zwrócono uwagę
Manchester City musiał mocno się namęczyć, aby wygrał w środę spotkanie o Superpuchar Europy UEFA. Sevilla postawiła bowiem twarde warunki, ale przegrała po konkursie "jedenastek". "Rzuty karne to nie loteria" - czytamy w sieci.
Nie poszło im jednak tak łatwo, ponieważ o zwycięstwie zadecydował konkurs rzutów karnych, który padł łupem zespołu Pepa Guardioli. Natomiast Rojiblancos potwierdzili, że są trudnym rywalem, a siedem triumfów w Lidze Europy to nie przypadek.
Jeden z ekspertów zwrócił uwagę na to, że po regulaminowym czasie gry, nie było dogrywki. Piłkarze od razu podeszli do serii "jedenastek" (więcej przeczytasz TUTAJ).
"Najpiękniejszy w Superpucharze jest brak dogrywki. No i z tego tytułu z marszu grana seria jedenastek. Przy okazji przypomnę, bo niektórzy wciąż zapominają, że rzuty karne to nie loteria! Ich wykonywanie to podstawowy element rzemiosła piłkarskiego" - napisał dziennikarz Wojciech Bąkowicz.
"Jeśli znów wrócą dyskusje czy może Man City nie powinien poszukać nowego bramkarza, to ten mecz o Superpuchar będzie mocnym argumentem za Edersonem" - ocenił Maciej Łuczak z portalu meczyki.pl.
"Eh, ktoś musiał nie strzelić, szkoda że Sevilla" - dodał Michał Pol.
"Dogrywki powinny zostać zniesione tylko w meczach o Superpuchar i - być może - w krajowych pucharach. Tyle. Wczorajszy mecz w Pradze czy finał MŚ pokazały, że dogrywki w poważnych meczach są bardzo potrzebne" - napisał Marcin Malawko z "Watch Ekstraklasa".
"Poczciwy Mendi był bliski tego, aby w ciągu paru miesięcy wycackać w finałach europejskich pucharów Mou i Pepa. Gdyby ktoś coś takiego powiedział rok temu, nikt by nie uwierzył. Sam Jose Luis również" - przyznał Marcin Gazda z Eleven Sports.
Zobacz też:
Włoski klub marzy o Gliku. "To byłaby sensacja"