Dwa mecze nowego sezonu La Liga i Robert Lewandowski dwa razy bez gola. Polak, który w poprzednich rozgrywkach cieszył się z korony króla strzelców, nie ma jednak łatwego życia.
Najpierw sponiewierali go piłkarze Getafe CF, a tym razem w środkach nie przebierali przedstawiciele Cadiz CF, co najlepiej widać na załączonym obrazku (zobaczysz je na końcu materiału).
FC Barcelona długo męczyła się w niedzielny wieczór. Wynik z Cadiz otwarła dopiero w 82. minucie, kiedy to trafił Pedri.
Chwilę wcześniej jednak arbiter spotkania Alejandro Muniz Ruiz najpewniej powinien odgwizdać rzut karny dla Blaugrany. Powód? Obrońca gości, który w ogóle nie był zainteresowany piłką (był do niej odwrócony plecami) w zapaśniczym stylu zatrzymał "Lewego".
"Co to ma wspólnego z futbolem?" - zastanawiał się Łukasz Rogowski z Interii, który zamieścił wymowne zdjęcie w mediach społecznościowych. W jego opinii nie ma wątpliwości, że to "jedenastka" dla Katalończyków.
Barcelona finalnie wygrała spotkanie 2:0, a w 94. minucie wynik ustalił Ferran Torres po asyście Lewandowskiego.
Polak nie zdobył bramki w żadnym z dwóch pierwszych meczach sezonu i to jego najgorsze wejście w rozgrywki od 11 lat. Przed rokiem, w debiucie w La Lidze z Rayo Vallecano, również nie trafił, ale w kolejnym występie zaliczył dublet przeciwko Realowi Sociedad San Sebastian.
Zobacz także:
"Lewy", to ty? Tak źle nie było od 11 lat!
"Lewy" pod ścianą. Niecodzienna sytuacja w Hiszpanii
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile na meczu Ekstraklasy. Zobacz, co zrobił jeden z kibiców