Sobotnie derby Śląska zakończyły się bezbramkowym remisem. - Spotkanie tak trudne, jak się tego spodziewaliśmy. Ruch jako drużyna, po kilku słabszych meczach, był zmobilizowany, żeby zagrać lepiej. Zmienił ustawienie i bronił się bardzo zdeterminowanie i to zadecydowało o tym, że nie było łatwo kreować przeciwko tak grającej defensywie. Mimo tego stworzyliśmy tyle okazji, że mogliśmy wygrać nie jedno spotkanie - powiedział Aleksandar Vuković, trener Piasta Gliwice.
- Nie możemy jednak póki co strzelić w bardzo dogodnych sytuacjach, co jest dla nas frustrujące, bo czujemy niedosyt, że z meczów zremisowanych bierzemy mniej, niż moglibyśmy wziąć. Z drugiej strony piłka jest taka, że Ruch po dwóch, trzech swoich kontrach czy atakach, też mógł zdobyć gola. Koniec końców, trzeba przyjąć ten remis jako jakąś zdobycz i walczyć dalej, żeby było więcej bramek i tym samym punktów - dodał.
- Doceniam, że drużyna cały czas ciężko pracuje nad realizacją założeń. Piłka polega na tym, żeby jak najdłużej kontrolować wydarzenia boiskowe i nie pozwalać, żeby przeciwnik czymś zaskoczył. To nam wychodzi w praktycznie każdym meczu. Potem przychodzi kwestia tego czy sytuacje się zamienia na bramki. To przyjdzie, jest to kwestia czasu. Jeśli będziemy utrzymywać ten poziom gry i będziemy go rozwijać, a zarazem nie stracimy wiary, bo to jest najważniejsze, to będziemy chwaleni za zwycięskie mecze - podkreślił szkoleniowiec niebiesko-czerwonych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: on jest niesamowity! Tylko spójrz, co potrafi zrobić z piłką
Brak skuteczności wynika przede wszystkim z tego, że Piastowi brakuje napastnika. Kamil Wilczek jest kontuzjowany, a zastępujący go na tej pozycji Jorge Felix nie trafił jeszcze do siatki. - Rozpatruję różne rozwiązania. Pamiętajmy jednak, że Jorge Felix nie grał na obronie, a nagle jest naszym najbardziej wysuniętym zawodnikiem. Nie tak dawno w tej samej lidze potrafił zdobyć sporo bramek, więc na pewno go na to stać. Poza tym mamy młodych zawodników, którzy muszą być gotowi, żeby występować w dłuższym wymiarze czasowym - zaznaczył "Vuko".
Czy opiekun gliwiczan liczy jeszcze na transfer last minute? - Muszę sobie radzić. Taką mam kadrę i nie jestem trenerem, który zajmuje się wyłapywaniem wolnych zawodników bez kontraktu na ulicy. Pracuję z tymi, których mam i staram się, żeby oni dawali jak najwięcej. Mamy predyspozycje, żeby strzelać bramki, czego nie pokazujemy, ale wierzę, że się to zmieni - podsumował były trener Legii Warszawa.
- To na pewno było dla nas trudne spotkanie, ale tego mogliśmy się spodziewać. Możemy mieć troszeczkę uwag do siebie, bo momentami mamy spory problem, gdy walczymy o piłkę i ją zdobywamy, a po chwili brakuje nam spokoju i opanowania, przez co bardzo szybko ją tracimy - skomentował Jarosław Skrobacz, szkoleniowiec Ruchu Chorzów.
Problemy ze skutecznością, to nie tylko problem Piasta. - Cały czas coś na nas ciąży, bo nie kończymy akcji strzałem. Szukamy tysiąca rozwiązań i boimy podjąć się odpowiedzialności. Wystarczy wspomnieć o sytuacji Kacpra Michalskiego z końcówki z pierwszej połowy albo stały fragment z drugiej. Szukamy innych rozwiązań i nad tym ubolewamy. Rozmawiamy o tym, próbujemy zmienić, ale przychodzi mecz i wygląda to zupełnie inaczej. Niemniej dziękuję zawodnikom za włożony trud w to spotkanie. Zdobyliśmy punkt i trzeba go bardzo cenić - zaznaczył 56-latek.
Niedawno między słupki bramki Niebieskich wskoczył Michał Buchalik. - Wybronił sytuacje szczególnie w końcówce. Też miał trochę szczęścia przy jednym i drugim słupku. W ostatnich minutach faktycznie zachował się bardzo dobrze, ale po to jest bramkarz, żeby coś wybronił - spuentował opiekun beniaminka.