Nie będzie polskiej drużyny w fazie grupowej Ligi Mistrzów 2023/24. Raków Częstochowa przegrał dwumecz z FC Kopenhagą (1:2), choć do ostatnich minut straszył faworyzowanych Duńczyków. Nie udało się jednak doprowadzić do dogrywki, wobec czego mistrz Polski na jesieni zagra w Lidze Europy.
- Jest lekkie rozczarowanie, ale mimo wszystko przed nami rozgrywki w europejskich pucharach, będziemy patrzeć na to, co przed nami - powiedział przed kamerą TVP Sport trener Rakowa, Dawid Szwarga.
Pytany o konkretne przyczyny tej porażki, nie chciał wskazywać jednej kwestii, wskazując na złożoność futbolu, ale ostatecznie z jego wypowiedzi i tak wybrzmiał główny powód przegranej. - Niewątpliwie to sposób, w jaki straciliśmy bramki. Raków przyzwyczaił, że takich bramek jak w Sosnowcu czy tu nie tracimy - ocenił szkoleniowiec.
Przypomnijmy, że w Sosnowcu Raków stracił bramkę po kuriozalnym samobóju, a w środę, w Kopenhadze, mistrz Polski przegrywał po trafieniu z dystansu. Doprowadził do remisu w tym spotkaniu, ale do remisu w dwumeczu już się nie udało.
- Ścieżka mistrzostwa powoduje, że do tej Ligi Europy trafić łatwiej, niż normalnie. Nie odbieramy tego, jako wielkiego sukcesu. Chcemy pokazać dobry Raków w kolejnych spotkaniach i po fazie grupowej ocenić, czy ta przygoda w europejskich pucharach była sukcesem - podsumował trener.
Czytaj także:
- Kapitan Rakowa zabrał głos po odpadnięciu z Ligi Mistrzów. "Mieliśmy kontrolę"
- Grabara w końcu skapitulował. Po tym golu w Rakowie jeszcze tliła się nadzieja
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum na boisku. O tym golu będą chciały zapomnieć