Kamil Grosicki rzucał butelką. Co wydarzyło się pod sektorem Pogoni Szczecin?

YouTube / PogonSportNetPL / Piłkarze Pogoni Szczecin po meczu z KGHM Zagłębiem Lubin
YouTube / PogonSportNetPL / Piłkarze Pogoni Szczecin po meczu z KGHM Zagłębiem Lubin

To było wyjątkowo krótkie spotkanie piłkarzy i kibiców Pogoni Szczecin po przegranym 0:1 meczu z KGHM Zagłębiem Lubin. Drużyna oddaliła się spod sektora gości i znamy tego powód. Chodziło o obraźliwy okrzyk wobec Rafała Kurzawy.

Pogoń Szczecin jest w kryzysie. Drużyna przegrała cztery mecze z rzędu w PKO Ekstraklasie i znalazła się tuż nad strefą spadkową. Ani trochę lepiej od wyników nie wygląda gra podopiecznych Jensa Gustafssona. W pierwszej przerwie reprezentacyjnej ich powrót do czołówki ligi nie wygląda na prawdopodobny.

Atmosfera jest napięta. W Lubinie piłkarze Pogoni mogli liczyć na wsparcie ponad 1200 kibiców, ale nie odpłacili się choćby przyzwoitym występem. Zanim padła decydująca bramka dla Zagłębia, obrywało się innym postaciom ze Szczecina niż zawodnikom.

Kibice zażądali odejścia z klubu Rafała Buryty, który jest trenerem przygotowania fizycznego, a także skierowali transparent do prezesa Jarosława Mroczka: "Miał być rozwój, jasne cele, dla Was jednak to za wiele. Ciągle ciężko, wszędzie koszty. Palisz Mroczek wszystkie mosty".

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Piłkarzom oberwało się po meczu, chociaż ich spotkanie z kibicami było bardzo krótkie. Lawina wyzwisk rozpoczęła się od jeszcze jednego, niecenzuralnego komunikatu do Rafała Buryty. W tym momencie można już było odnieść wrażenie, że część zespołu szykuje się do ewakuacji spod sektora gości.

Piłkarze uznali, że wygodniej udać się do szatni, kiedy osoba trzymająca mikrofon na trybunie poleciła Rafałowi Kurzawie "wyp.......... z boiska". Były reprezentant Polski nie ma w Szczecinie dobrej opinii i duża część krytyki za wyniki zespołu spada na niego. Drużyna uznała, że nie pozwoli na obrażanie jednego z nich.

Najmocniej zagotował się Kamil Grosicki. Kapitan Pogoni cisnął butelką pod siebie, po czym bardzo wymownie rzucił jeszcze kilkoma okrzykami w drodze do szatni. Grosicki próbował uspokoić kibiców, ale jak nietrudno się domyślić, uspokajanie tłumu po serii czterech porażek z rzędu nie było najlepszym pomysłem.

Wytrwalszy o kilka sekund od pozostałych szczecinian był Wahan Biczachczjan, ale został odciągnięty spod sektora gości. Drużyna Gustafssona rozeszła się na przerwę reprezentacyjną w akompaniamencie pozdrowień dla Olka Jakubika. Kim jest z kolei ta postać? To zwolniony w sierpniu kitman, czyli pracownik odpowiedzialny za sprzęt, który był w komitywie z kibicami.

Sam Kamil Grosicki nie będzie uczestniczyć w uzdrawianiu sytuacji w zespole, ponieważ dostał powołanie do reprezentacji Polski.

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty