Boli. Trener Wysp Owczych bez ogródek o Polakach
Reprezentanci Wysp Owczych zapowiadali, że postarają się o niespodziankę na PGE Narodowym i nie rzucali słów na wiatr. Przegrali 0:2, ale Warszawę mogli opuszczać z podniesionymi głowami, a ich selekcjoner skomentował grę Biało-Czerwonych. Zabolało.
Od początku jednak zapowiadali, że nie przyjechali do Polski na wycieczkę i choć doskonale wiedzą, że są skazywani na porażkę w starciu eliminacji do Euro 2024, to postarają się pokrzyżować nam szyki. W Polsce takie deklaracje przyjmowano z szacunkiem, ale jednocześnie z trudem powstrzymywano uśmiechy.
Tymczasem... Punkt był marzeniem zawodników z Wysp Owczych i długo udawało im się dążyć do zrealizowania tego celu. Sytuację zmienił dopiero w drugiej połowie wykorzystany rzut karny i świetny strzał kilka minut później Roberta Lewandowskiego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!Jak ktoś po tym meczu zasłużył na brawa, to są to piłkarze Wysp Owczych. Mieli swój pomysł na spotkanie z naszą reprezentacją i konsekwentnie go realizowali. - Polacy niczym nas nie zaskoczyli - wyraźnie wybrzmiały po meczu słowa selekcjonera naszych czwartkowych rywali Hakana Ericsona. - Rzadko się zdarza, że bronimy tak głęboko jak przeciwko nim, ale tak właśnie miało to wyglądać - dodał trener Wysp Owczych.
To, że nasi przeciwnicy mogą postawić na zamurowanie bramki, mogliśmy się spodziewać. Podstawowy problem Biało-Czerwonych polegał na tym, że kompletnie nie wiedzieli, jak ten mur skruszyć. Co więcej, przeciwnicy też mieli swoje okazje. Jednym z obrazków, który zapamiętamy na długo z tego meczu, to moment, podczas którego 37-letni Solvi Vatnhamar wkręcił w ziemię w naszym polu karnym Tomasza Kędziorę. Na co dzień Vatnhamar pracuje na budowie.
Ericson wytłumaczył, że koncentracja na obronie sprawiła, że jego drużyna straciła walory w ataku. - Mimo to mieliśmy okazje do strzelenia gola. W kluczowych momentach zabrakło nam jednak spokoju - ocenił.
Słowa selekcjonera reprezentacji naszych czwartkowych rywali do bólu ukazują, jak łatwo poradzić sobie z polską kadrą. Biało-Czerwoni najwyraźniej nie stanowią dla przeciwników problemu do odczytania, nie są w stanie ich zaskoczyć, a co za tym idzie, każdy znajduje sposób na to, by wytrącić nam wszelkie atuty. To naprawdę nie brzmi dobrze przed niedzielnym starciem w Tiranie z Albanią.
Czytaj również:
Media na Wyspach Owczych zachwycone Lewandowskim
Zapytali Santosa o wystawienie Krychowiaka
OGLĄDAJ MECZE REPREZENTACJI W PILOCIE WP (link sponsorowany)
