Choroba zrobiła swoje - komentarze po meczu Piast Gliwice - Lechia Gdańsk

Zdziesiątkowany chorobą Piast Gliwice chciał, ale nie dał rady pokonać Lechii Gdańsk. Piłkarze niebiesko-czerwonych po końcowym gwizdku sędziego nie mieli powodów do zadowolenia, bo nie potrafili się przeciwstawić Pomorzanom. Zawodnicy gości narzekali na fatalną murawę stadionu przy ulicy Okrzei.

Daniel Chylaszek (Piast Gliwice): - Początek był w naszym wykonaniu bardzo bojaźliwy, nie wiem z czego to wynikało. Nie zagraliśmy dobrego meczu. Szkoda bardzo tych punktów straconych z rywalem, który jest tak blisko nas w tabeli. Odczuwaliśmy brak paru zawodników, którzy są ważnymi elementami zespołu. Po to jest jednak szeroka kadra, żeby uzupełniać braki.

Daniel Iwan (Piast Gliwice): - Trener uczulał nas na Lechię, która już z Lechem zagrała dobry mecz. U nas strzeliła dwa gole, wygrała na wyjeździe, czapki z głów. Nie jest aż tak najgorzej, za tydzień gramy ze Śląskiem, a potem z Arką w Wodzisławiu. Będziemy musieli się przyzwyczaić do tego boiska, ale jestem pewien, że tam też będziemy zdobywać punkty.

Jarosław Kaszowski (Piast Gliwice): - Porażka boli, przede wszystkim dlatego, że przegraliśmy u siebie. To jest w tym wszystkim najgorsze. Pierwsza bramka stracona po stałym fragmencie ustawiła mecz. Lechia się cofnęła, dobrze grała, a my nie potrafiliśmy sklecić składnej akcji. Plaga choroby, jaka na nas spadła w tym tygodniu zrobiła swoje, to było widać. Lechia też niczego wielkiego nie pokazała, nie wiadomo jakby to było, gdyby wszyscy byli zdrowi. Nie mówię tu o kontuzjach, ale o chorobach. Dzisiaj byliśmy badani przed meczem, kilku z nas występowało z gorączką, coś złego przywlokło się do naszej szatni. Trener w przerwie udzielił nam kilka wskazówek, ale tak naprawdę musieliśmy zagrać dokładniej. W kilku sytuacjach mogliśmy lepiej się ustawić, dokładniej dograć piłkę, a nie potrafiliśmy. Baliśmy się wziąć ciężar gry na swoje plecy. Zagraliśmy nie tak, jak chcieliśmy.

Paweł Kapsa (Lechia Gdańsk): - Przed każdym spotkaniem zakładamy twardą walkę o zwycięstwo. Dzisiaj tak wyszło, że mecz nam się ułożył, szybko strzeliliśmy bramkę i kontrolowaliśmy grę. Dobrze graliśmy piłką, wymienialiśmy mnóstwo podań, choć boisko tego nie ułatwiało. Faktycznie, nie miałem wiele do roboty.

Łukasz Surma (Lechia Gdańsk): - Od początku natarliśmy na Piasta, mieliśmy sytuacje, szybko strzeliliśmy bramkę. Murawa nie bardzo nadawała się dzisiaj do gry. Cieszę się, że to ostatnie takie boisko w ekstraklasie, bo wszystkie mecze wyglądałyby tak kiepsko. Piłka skakała i naprawdę nie było łatwo.

Komentarze (0)