Polska młodzieżówka robi swoje. Zwycięstwo z Estonią po trudnym meczu

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: radość młodzieżowych reprezentantów Polski
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: radość młodzieżowych reprezentantów Polski

Młodzieżowa reprezentacja Polski wygrała na wyjeździe z Estonią 1:0 w drugim meczu eliminacji młodzieżowych mistrzostw Europy. Biało-Czerwoni mieli dużą przewagę przez całe spotkanie, ale gola strzelili dopiero w końcówce.

Przed kilkoma dniami Polacy łatwo, lekko i przyjemnie ograli Kosowo 3:0. Teraz musieli się znacznie bardziej napracować. Bo choć dominowali w zasadzie od początku, to dopiero w 81. minucie strzelili zwycięskiego gola.

Rezerwowy Maximillian Oyedele precyzyjnie zacentrował piłkę w okolice piątego metra, a Filip Szymczak uprzedził obrońcę i pokonał bramkarza.

Plan na to zgrupowanie został wykonany w pełni. Wygrana z Kosowem, wygrana z Estonią, sześć punktów w tabeli i pozycja lidera. Michał Probierz ma pełne prawo być zadowolony.

ZOBACZ WIDEO: Wskazał największy problem reprezentacji Polski. "Nie mamy nic"

Bo zgadza się zarówno wynik, jak i gra. Polacy byli zespołem lepszym, dłużej utrzymywali się przy piłce, kreowali grę. Stwarzali sytuacje. Tych było naprawdę sporo. Brakowało co prawda konkretów, ale jeden wystarczył.

Podobać mógł się Bartłomiej Kłudka, którego rajdy mogły przyprawić Estończyków o ból głowy. Raz przeciwnikami zakręcił Michał Rakoczy i tylko desperacka interwencja wślizgiem jednego z obrońców pozbawiła gola Filipa Szymczaka. Młodzieżowiec Lecha Poznań był bliski zdobycia bramki w końcówce pierwszej połowy, lecz strzelił minimalnie nad poprzeczką.

Oglądaliśmy też dużą liczbę strzałów z dystansu. Najbliżej był Jan Biegański, odpalił rakietę, natomiast piłka leciała zbyt blisko środka bramki. A kiedy Mateusz Łęgowski idealnie podał w pole karne do Filipa Marchwińskiego, to ten niezbyt dobrze przyjmował piłkę, wyrzucił się trochę do boku i jego uderzenie zostało obronione przez Kaura Kivilę.

Estoński bramkarz był pierwszoplanową postacią swojego zespołu. O ofensywnych zawodnikach lepiej nie wspominać, bo akcje gospodarzy można było policzyć na palcach jednej ręki. Stojący w bramce Kacper Tobiasz nie miał zbyt wiele pracy.

Po przerwie Polacy zagrali nieco gorzej niż w pierwszej części, ale paradoksalnie to wtedy strzelili gola, który dał im ważne trzy punkty. Były też inne sytuacje, m.in. Marchwińskiego, lecz Kivila był tego wieczora praktycznie bezbłędny. Czasem sprzyjało mu też szczęście, jak w jednej z ostatnich akcji, gdy Arkadiusz Pyrka obił słupek.

Estonia - Polska 0:1 (0:0)
0:1 Filip Szymczak 81'

Składy:

Estonia: Kaur Kivila - Kristo Hussar, Sander Alex Liit, Tanel Tammik, Daniil Sotsugov - Nikita Mihhailov (68' Nikita Vassiljev), Kevor Palumets, Martin Vetkal, Danil Kuraksin (55' Henri Leoke) - Aleksandr Sapovalov (86' Egert Ounapuu), Ramol Sillamaa (55' Patrick Veelma).

Polska: Kacper Tobiasz - Ariel Mosór, Patryk Peda, Łukasz Bejger - Bartłomiej Kłudka (74' Arkadiusz Pyrka), Mateusz Łęgowski, Jan Biegański (63' Szymon Włodarczyk), Michał Rakoczy )(74' Maximillian Oyedele), Kajetan Szmyt (63' Tomasz Wójtowicz) - Filip Marchwiński, Filip Szymczak (88' Aleksander Buksa).

Żółte kartki: Leoke (Estonia) oraz Włodarczyk, Oyedele, Bejger (Polska).

Sędzia: Stefan Ebner (Austria).

CZYTAJ TAKŻE:
"Ogromny skandal!". Będzie reakcja UEFA po Albania - Polska?
PZPN wyznaczył datę. Szybciej niż wszyscy myśleli

Źródło artykułu: WP SportoweFakty