Zaskakująca opinia Hiszpanów. Chodzi o Lewandowskiego i Santosa

PAP / Andrzej Lange / Robert Lewandowski
PAP / Andrzej Lange / Robert Lewandowski

Hiszpanie wyciągnęli słowa Roberta Lewandowskiego i ogłosili, że to on... zwolnił Fernando Santosa z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski. Tak "AS", który lubi uderzyć w piłkarzy FC Barcelona, zinterpretował słowa naszego kapitana.

- Trzeba zdać sobie sprawę, że musimy zmienić coś, żeby ta reprezentacja zobaczyła światełko w tunelu - powiedział Robert Lewandowski w rozmowie z TVP Sport.

Były to słowa wypowiedziane po meczu w Tiranie z Albanią (porażka 0:2). Dotyczyły one zmian, jakie muszą zajść w reprezentacji Polski przy fatalnych wynikach w eliminacjach Euro 2024.

Cały komentarz znajdziesz tutaj -->> Lewandowski zapytany o dalszą współpracę z Santosem. Tak wybrnął

Dlaczego zacytowaliśmy akurat tylko to jedno zdanie? Bowiem właśnie na nim skupił się dziennikarz hiszpańskiego dziennika "AS". Wyciągnął je z kontekstu i oznajmił, że "gniew Lewandowskiego zakończył pracę Santosa".

"Robert Lewandowski, kapitan Polaków, po porażce z Albanią wyszedł, aby pokazać swoją twarz. Piłkarz Barcelony nie krył się z proszeniem o zmiany" - można przeczytać.

Dodano, że słowa Lewandowskiego okazały się kluczowe, jeżeli chodzi o decyzję względem Fernando Santosa. Według madryckiego dziennika kapitan naszej kadry "zasygnalizował drastyczną zmianę", która właśnie się dzieje.

"Hiszpanie ostro wzięli na celownik Lewego. W AS-ie piszą, że "gniew Lewandowskiego zakończył pracę Santosa". Braki w wiedzy i wybiórcze śledzenie informacji kończy się niewłaściwą interpretacją" - zareagował na materiał dziennikarz Tomasz Ćwiąkała.

Dodajmy, że na chwilę obecną nie ma oficjalnej decyzji o zwolnieniu Santosa. Więcej w tym temacie znajdziesz -->> TUTAJ.

Zobacz także:
232 dni Fernando Santosa w reprezentacji Polski. Krócej pracowali nieliczni
W głowie się nie mieści. Tyle zapłacimy za romans z Fernando Santosem

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: "On farbuje włosy". O kim mowa? Zobacz kulisy meczu z Belgią!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty