Był faworytem mediów. Koźmiński skreśla tego szkoleniowca

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Marek Papszun
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Marek Papszun

W najbliższych dniach mamy poznać nowego selekcjonera reprezentacji Polski, który zastąpi Fernando Santosa. Marek Koźmiński, czyli były współpracownik Zbigniewa Bońka w PZPN, kategorycznie skreślił jednego z kandydatów.

W eliminacjach mistrzostw Europy sytuacja Biało-Czerwonych jest tragiczna. Po pięciu spotkaniach zawodnicy Fernando Santosa mają na koncie zaledwie dwa zwycięstwa. Bolesna porażka z Albanią (0:2) w Tiranie sprawia, że Polacy zajmują dopiero czwarte miejsce w grupie.

Prezes PZPN - Cezary Kulesza postanowił zareagować i w środę oficjalnie zwolnił Fernando Santosa. Portugalczyk to jeden z najkrócej pracujących selekcjonerów z reprezentacją Polski w XXI wieku. Krócej był tylko Zbigniew Boniek (137 dni).

Już w niedzielny wieczór, po klęsce w Tiranie, w środowisku ruszyła giełda nazwisk. Wśród kandydatów na następcę Santosa w reprezentacji wymienia się Michała Probierza, Marka Papszuna, Macieja Skorżę, Jana Urbana czy Adama Nawałkę.

ZOBACZ WIDEO: Klęska Fernando Santosa w reprezentacji Polski. "Nie zgadza się nic"
[b]

[/b]Do tej pory faworytem mediów był Papszun, który wykonał fantastyczną pracę w Rakowie Częstochowa, zwieńczoną mistrzostwem Polski. Według Marka Koźmińskiego, Papszun nie zostanie jednak selekcjonerem. Dlaczego?

- To człowiek o bardzo silnej osobowości. Człowiek mający pewne cechy wolicjonalne, które na dzisiaj mogą być nie do zaakceptowania w trudnym okresie, w jakim znalazł się PZPN. To nie tak, że ma zły warsztat czy jest złym trenerem. Jest trenerem, którego polska piłka poznała jako twardego dżentelmena, który rządzi i dzieli. Według mnie PZPN po tym, co się ostatnio działo, nie jest gotowy na tego typu osobowość - ocenił dla Kanału Sportowego.

Przed drużyną narodową spotkania z Wyspami Owczymi (12.10), Mołdawią (15.10) i Czechami (17.11). Co ważne, dwa ostatnie spotkania odbędą się na PGE Narodowym w Warszawie. To bardzo istotne, gdyż do zajmujących miejsca 2. i 3 Czechów i Mołdawian tracimy zaledwie dwa punkty.

Zobacz także:
Brutalna diagnoza dla reprezentacji. To nie Santos oszukał Polaków
Oto co pogrążyło Fernando Santosa. "Wyniki były przerażające"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty