Pogoń Szczecin przełamała się po czterech meczach w PKO Ekstraklasie, w których nie strzeliła gola i nie zapunktowała. Jens Gustafsson nieco przygasił "pożar" w szatni, który wybuchł przed przerwą reprezentacyjną. Szczecinianie zwyciężyli w Koroną Kielce 3:1 dzięki strzałom Wahana Biczachczjana, Alexandra Gorgona oraz Danijela Loncara.
- Jestem szczęśliwy z powodu zwycięstwa, a także tego, że poznawałem moją drużynę na boisku. Brakowało nam tego od dłuższego czasu. Nadal jesteśmy w trudnym okresie i musimy pracować, żeby zostać dłużej w dobrym samopoczuciu. Nie jest tak, że nagle ciągle będzie świecić nad nami słońce - mówi Jens Gustafsson, trener Pogoni na konferencji prasowej.
- Mogło nas uratować tylko zwycięstwo. Dlatego ta wygrana jest niezwykle ważna. Kluczowym momentem było anulowanie drugiego gola dla Korony w czasie doliczonym do pierwszej połowy. Były jednak także inne chwile, kiedy czułem, że jesteśmy z powrotem w grze - wspomina Szwed.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!
Jens Gustafsson usłyszał również pytanie o ocenę debiutantów Valentina Cojocaru i Fredrika Ulvestada. - Jestem bardzo zadowolony z Valentina, który spisał się solidnie w bramce, na przedpolu i w rozegraniu. Fredrik potrzebuje jeszcze czasu na dojście do optymalnej dyspozycji, ale już widać jego jakość - zapewnia Jens Gustafsson.
Korona poniosła porażkę, choć jako pierwsza strzeliła gola. Gościom z województwa świętokrzyskiego nie udało się utrzymać zaliczki, ani jej powiększyć, przez co opuściła Szczecin jako ostatnia drużyna w tabeli.
- Porażka boli, patrząc na przebieg spotkania. Mieliśmy swoje okazje i plan na mecz, który sprawdzał się nam. Osiągnęliśmy swoje rzeczy, ale z takim rywalem jak Pogoń, musimy być skoncentrowani przez 90 minut. Tego chwilami zabrakło, co skończyło się porażką. Musimy zrobić wszystko, żeby zwyciężyć za tydzień - podsumowuje trener Kamil Kuzera.
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"