Można mnożyć przykłady piłkarzy, którzy na wczesnym etapie kariery przejawiali duży talent, ale nigdy na poważnie nie zaistnieli w seniorach Legii Warszawa. Takim zawodnikiem jest Łukasz Łakomy. Wszelkich złudzeń pozbawił go transfer Bartosza Slisza z Zagłębia Lubin za półtora miliona euro. Zresztą trener na pozycji numer "osiem" miał do dyspozycji jeszcze takie nazwiska jak Andre Martins czy Walerian Gwilia.
Gdyby 3,5 roku temu roku warszawianie mieli więcej cierpliwości, później mogliby zarobić na wychowanku Wisły Puławy podobne pieniądze do tych wydanych na Slisza. Zimą 2021 roku działacze Zagłębia mieli nosa, sprowadzając gracza z Łazienkowskiej za darmo. W Lubinie był wiodącą postacią i poprzez pozytywne występy w PKO Ekstraklasie zapracował sobie na zagraniczny transfer.
Sprowadzony w miejsce gwiazdy
Tego lata o Łakomego pytały kluby z Włoch oraz Belgii. Zainteresowanie wykazywał również szkocki Celtic Glasgow, co sam zawodnik przyznał w rozmowie z Łukaszem Wiśniowskim i Jakubem Polkowskim. Były młodzieżowy reprezentant Polski zdecydował się na dosyć nieoczywisty kierunek, bowiem trafił do Young Boys Berno. Kwota odstępnego wyniosła 1,4 miliona euro. Wysłannicy tego klubu przyglądali mu się przez kilkanaście miesięcy.
- To wcale nie była niespodzianka. Było jasne, że ma duży talent i od początku oczekiwania wobec niego były naprawdę wysokie - mówił nam Silvan Haenni z dziennika "20 minuten". - Kibice nie wiedzieli, kim był, ale bardzo ufali decyzjom działaczy, ponieważ w ostatnich latach zawierali on doskonałe kontrakty i rzadko kiedy zdarzały się wpadki. Nieczęsto zdarza się, aby polscy piłkarze grali w Superlidze, jednak z punktu widzenia skauta przyjście Łakomego nie było aż tak wielkim zaskoczeniem - dodał Emanuel Staub, redaktor i skaut "Bolzplazz Swiss Football Platform".
ZOBACZ WIDEO: Co z awansem Polski na Euro 2024? "Są dwie drogi"
22-latek nie chciał od razu rzucać się na głęboką wodę, a pobyt w Bernie ma być dla niego przetarciem przed wykonaniem kolejnego kroku w karierze. Jeśli wszystko pójdzie z jego planem, przez 2-3 lata będzie bronił barw Young Boys, po czym przeniesie się do jednej z pięciu czołowych europejskich lig. Piłkarz nie ukrywa, że w dalszej perspektywie chciałby spróbować swoich sił w La Lidze.
Łakomy na własnej skórze przekonał się, że PKO Ekstraklasę i ligę szwajcarską dzieli przepaść pod względem intensywności gry. Mimo to środkowy pomocnik bardzo szybko zyskał zaufanie trenera Raphaela Wicky'ego, więc może liczyć na regularne występy. W założeniu ma być następcą Fabiana Riedera sprzedanego do Stade Rennais za rekordowe dla klubu 15 milionów.
- Po transferze Fabiana Riedera do Rennes zakładam, że Łakomy od początku będzie rozgrywał większość meczów Ligi Mistrzów - przewiduje Haenni. - W związku z tym, że Rieder przeszedł do Rennes, pojawiło się wolne miejsce w składzie. Łakomy jest podobny do Szwajcara i to logiczne, że ma go zastąpić. Myślę, że bardzo szybko stanie się kluczowym graczem i dlatego odegra ważną rolę w barwach YB w tej edycji Ligi Mistrzów - uważa Staub.
"Doskonały klub dla graczy tego kalibru"
Waldemar Fornalik miał pewne wątpliwości, czy na przeprowadzkę do Szwajcarii nie jest za wcześnie. Po pierwszych sześciu występach w koszulce Young Boys Łakomy zbierał głównie pozytywne noty. Dotychczasowy dorobek gracza to jedna bramka i asysta, biorąc pod uwagę wszystkie fronty. Wzorujący się na Stevenie Gerrardzie piłkarz coraz głośniej puka też do drzwi seniorskiej reprezentacji. Kadra narodowa potrzebuje wzmocnień w drugiej linii i być może następca Fernando Santosa postawi właśnie na niego.
- Jest kreatywnym zawodnikiem, który potrafi rozgrywać piłkę. Łakomy może mieć duży wpływ na sposób, w jaki YB gra w ataku. Może też zostać skutecznym strzelcem. Myślę, że w tej chwili potrzebuje rozwoju. Jeśli jednak będzie mógł dużo grać w YB, może mieć wszystko, czego potrzeba, aby wylądować większej lidze - Haenni widzi przed Łakomym świetlaną przyszłość.
- Z tego, co do tej pory widziałem, jego atuty to inteligencja boiskowa i kreatywność. To znakomity progresywny pomocnik "box to box", bardzo szybki i bezpośredni, precyzyjny, ma świetną orientację i wizję gry. Pomocnicy o jego profilu zawsze są bardzo cenieni. YB to doskonały klub dla rozwoju graczy tego kalibru, by zrobić kolejny krok. Zakaria, Sow, Mbabu, Lotomba, Aebischer, Zesiger, Rieder w ostatnich latach byli bohaterami gotówkowych transferów do klubów z pięciu czołowych lig - przypomniał Staub.
Swego czasu w Bernie z różnym skutkiem występowali Tomasz Rząsa, Piotr Nowak, Marcin Ciliński, Damian Seweryn i Mirosław Trzeciak. W 2016 roku Young Boys przejęło pałeczkę od FC Basel - od tamtego momentu w sześciu ostatnich latach sięgnęło pięciokrotnie po mistrzowski tytuł. Nasi rozmówcy są zgodni, że na krajowym podwórku podopieczni Wicky'ego nie mają sobie równych.
- W Szwajcarii Young Boys ma zdecydowanie najlepszy skład. Zatem na poziomie krajowym tytuł mistrza oraz puchar są jasnymi i realistycznymi celami. W Lidze Mistrzów sprawa wydaje się oczywista: celem jest zajęcie trzeciego miejsca w grupie i występy na wiosnę w Lidze Europy - wyjaśnił Silvan Haenni.
Zawodnicy Young Boys znowu będą chcieli napsuć krwi gigantom. Nowy klub Łakomego przystąpi do rywalizacji w grupie G z RB Lipsk, Manchesterem City i Crveną Zvezdą Belgrad. Pierwsze spotkanie z "Bykami" rozpocznie się we wtorek o godz. 18:45.
Rafał Szymański, WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
"Skandal". Niemcy zirytowani zachowaniem Realu Madryt
Lewandowski ostrzega. Tym razem nie chodzi jednak o kadrę