Primera Division: Pech Barcelony, Real wreszcie zwycięski

Drugi raz w tym sezonie punkty straciła FC Barcelona. Katalończycy w trzeciej minucie doliczonego czasu gry dali się zaskoczyć Osasunie Pampeluna i ponownie z Reyno de Navarra nie przywiozą kompletu oczek. Pierwszy test zdał za to Manuel Pellegrini, którego ekipa po bramkach Gonzalo Higuaina pokonała w małych derbach Madrytu Getafe 2:0. W takim samym stosunku zwyciężyła Sevilla, która pozostała na pozycji lidera, z kolei Athletic Bilbao w trudnym meczu pokonało u siebie Atletico Madryt.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsze spotkanie o swoją posadę rozegrał trener Realu Madryt - Manuel Pellegrini. Królewscy po trzech niewygranych meczach musieli w końcu odbić się z niezwykle trudnym dla nich przeciwnikiem - lokalnym Getafe. Obie ekipy starały się przechylić szalę na swoją korzyść, jednak klarownych okazji brakowało. Problem dla miejscowych pojawił się po pół godzinie, kiedy to Raul Albiol zatrzymał wychodzącego na czystą pozycję Roberto Soldado i otrzymał czerwoną kartkę. Mimo przewagi goście nie potrafili przejąć inicjatywy, a początek drugiej części należał zdecydowanie do Królewskich.

Bohaterem został Gonzalo Higuain, który najpierw po podaniu Marcelo, a następnie po kontrataku, ustrzelił dublet. Chwilę później Argentyńczyk był bliski zdobycia hat-tricka, ale przeszkodził mu słupek. Miejscowi ograniczyli się w tym momencie do bronienia wyniku i atakowania przy szybkich kontrach. Więcej bramek jednak już kibice nie zobaczyli.

Trzecią pozycję w tabeli utrzymała Sevilla, która zgodnie z oczekiwaniami pokonała Deportivo Xerez 2:0. Po bramce strzelili ponownie napastnicy - Alvaro Negredo, który pod koniec pierwszej połowy przeprowadził świetną indywidualną akcję oraz Luis Fabiano, trafiając w doliczonym czasie gry.

FC Barcelonie nigdy nie grało się dobrze w Pampelunie z tamtejszą Osasuną. Podobnie było w sobotę, kiedy to Katalończycy odstawali od swojego typowego stylu gry - nie było ciągłego rozgrywania piłki i częstych akcji na bramkę rywala. Mecz toczył się głównie w środku boiska, a gospodarze skutecznie bronili się przed liderem. Z minuty na minutę Osa traciła jednak siły, co w końcu po dobrej akcji wykorzystali przyjezdni. Do pustej bramki trafił ostatnio niezawodny Seydou Keita. Od tego momentu gracze Pepe Guardioli mieli więcej okazji, ale żadnej z nich nie wykorzystali. Zemściło się to w trzeciej minucie doliczonego czasu gry, kiedy to niefortunnie interweniował Gerard Pique i wpakował piłkę do własnej siatki. Po tym zdarzeniu sędzia przerwał mecz. Przewaga Barcy nad Realem stopniała więc do oczka, z kolei nad Sevillą do czterech.

Po remisie i czterech porażkach w lidze w końcu zwyciężyło Athletic Bilbao. Baskowie rozprawili się z pozostającym w kryzysie Atletico Madryt 1:0, choć mieli w sobotni wieczór dużo szczęścia. Już na początku z główki w poprzeczkę trafił Maxi Rodriguez. Z kolei po chwili kolejny błąd popełnili defensorzy Los Rojiblancos, co skrzętnie wykorzystał jedyny strzelec tego dnia - Javi Martinez. Po tym gospodarze jeszcze przez jakiś okres mieli przewagę, jednak druga połowa już zdecydowanie należała do Atletico, które co chwila marnowało świetne okazje. Największego pecha mieli na kwadrans przed końcem, kiedy to Diego Forlan trafił w słupek, a Sergio Aguero w poprzeczkę. Tym samym stołeczna drużyna ma wciąż jedno zwycięstwo w lidze, a debiutu na ławce trenerskiej dobrze nie będzie wspominać Quique Sanchez Flores.

Real Madryt - Getafe 2:0 (0:0)

1:0 - Higuain 53'

2:0 - Higuain 56'

Deportivo Xerez - Sevilla 0:2 (0:1)

0:1 - Negredo 42'

0:2 - Luis Fabiano 90'

Osasuna Pampeluna - FC Barcelona 1:1 (0:0)

0:1 - Keita 73'

1:1 - Pique (sam.) 90'+3

Athletic Bilbao - Atletico Madryt 1:0 (1:0)

1:0 - Javi Martinez 19'

Źródło artykułu: