W środę FC Kopenhaga zainaugurowała zmagania w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Pierwszym rywalem pogromców Rakowa Częstochowa było Galatasaray Stambuł. To turecki zespół wskazywany był jako faworyt do zwycięstwa, ale duński zespół wysoko zawiesił poprzeczkę. Do 86. minuty FC Kopenhaga prowadziła 2:0, lecz nie zdołała utrzymać korzystnego rezultatu.
Galatasaray w końcówce uratował punkt. W ciągu minuty turecka drużyna strzeliła dwa gole. Kamil Grabara kilkukrotnie popisywał się świetnymi interwencjami i ratował zespół przed stratą bramki, ale w obu przypadkach był bezradny. Ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punktów, z którego mogą cieszyć się gospodarze. Goście mogą czuć tylko rozczarowanie.
Duńskie media chwalą Grabarę za udany występ. Zachwycony był zwłaszcza "Ekstrabladet". "Nie bez powodu te ręce są warte ponad 100 milionów. Prawa ręka była ze stali i gdyby nie Polak, Kopenhaga szybko straciłaby szanse na dobry wynik. Przy strzałach w końcówce nie miał szans" - czytamy. Polaka oceniono na "czwórkę" w sześciostopniowej skali. Był jednym z najlepszych w duńskim zespole.
Na "czwórkę" Grabara oceniony został też przez tipsbladet.dk. "Grabarze nie przeszkadzało to, że kibice przywitali go gwizdami. W zasadzie wydaje się, że go to jeszcze bardziej zmotywowało. Na początku bronił jak klasa światowa. Nie miał szans przy golu na 1:2, ale przy wyrównującym trafieniu mógł zachować się lepiej" - dodano.
Z kolei duński bold.dk dał Grabarze "szóstkę", ale w dziesięciostopniowej skali. "Polski bramkarz przez długi czas grał świetnie, co jednak w naturalny sposób umniejsza fakt, że w końcówce stracił dwie bramki" - uargumentowano.
Czytaj także:
Krótki i wymowny komentarz Bońka ws. Probierza
Wszystko jasne. Wiemy, dlaczego Kulesza wybrał Probierza a nie Papszuna
ZOBACZ WIDEO Lewandowski bez powołania? Probierz rozwiał wątpliwości