Transfery last minute często potrafią być wybawieniem dla poszczególnych klubów i tak dotychczas wygląda to w przypadku FC Barcelony. Klub w ostatnim dniu okienka transferowego ściągnął do siebie dwie perełki.
Wtedy wypożyczeni do stolicy Katalonii zostali Joao Felix z Atletico Madryt i Joao Cancelo z Manchesteru City. Obaj ci gracze bardzo szybko wdrożyli się w nowy zespół i po przerwie na mecze reprezentacji stanowią o sile drużyny, co udowodnili w dwóch spotkaniach przeciwko Realowi Betis, a także Antwerpii w Lidze Mistrzów.
Naturalne więc jest, że Barca chce się zorientować, czy jest opcja, aby zatrzymać ich na stałe. Z informacji podanych przez dziennik "Mundo Deportivo" wynika, że mistrz Hiszpanii pytał już Atletico i Manchester City o to, ile latem przyszłego roku trzeba będzie zapłacić za Portugalczyków.
Według podanego źródła madrytczycy mają oczekiwać za 23-latka 80 milionów euro, co może być sporym problemem dla Blaugrany. Jednak wymagania Obywateli co do Cancelo są już do spełnienia. Tegoroczny zdobywca Ligi Mistrzów ma chcieć za defensora 25 milionów euro, co wydaje się być rozsądną ceną.
Niewykluczone więc, że latem przyszłego roku Katalończycy będą walczyli o definitywny transfer obrońcy, który zachwyca swoją grą wszystkich związanych z Barceloną. W przypadku Felixa o wykup zapewne będzie trudniej, ale obecnie i on daje bardzo dużo argumentów, aby Barca o niego powalczyła.
Czytaj też:
Polska ma następcę Krychowiaka?
Matty Cash zachwycony kibicami Legii
ZOBACZ WIDEO Lewandowski bez powołania? Probierz rozwiał wątpliwości