Szwed już w drugim tygodniu z rzędu opowiada o chorobie, która utrudniała przygotowania do wygranego 3:1 meczu z Koroną Kielce, a także nie ułatwiała zadania w dniach poprzedzających starcie z Cracovią. Rozpocznie się ono w sobotę o godzinie 17:30.
- Sytuacja jest trudna, ponieważ cały czas inni piłkarze narzekają na dolegliwości. Ci, którzy są zdrowi, są bardzo skoncentrowani. Chcemy wejść w serię zwycięstw, ale Cracovia zrobi wszystko, żeby nam to zepsuć - zapowiada Jens Gustafsson, trener Pogoni Szczecin.
Wspomniana wygrana 3:1 z Koroną nastąpiła po koszmarnej serii czterech meczów, w których Pogoń nie strzeliła gola i nie zapunktowała w PKO Ekstraklasie. Szczecinianie znaleźli się nawet w strefie spadkowej, a terminarz w nadchodzącym tygodniu nie będzie teoretycznie sprzyjać odrabianiu strat. Drużyna Gustafssona podejmie Legię Warszawa oraz Lecha Poznań.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!
- Odbudowa drużyny wymaga nieco czasu. To jest jeszcze trudniejsze, kiedy przegrywa się mecze. Czas to coś, czego nam brakuje. Mamy w kadrze dwóch piłkarzy. Przede wszystkim Fredrik Ulvestad potrzebuje nieco więcej czasu, żeby wejść na jeszcze wyższy poziom - opowiada Gustafsson.
Pogoń wyruszyła w kierunku Krakowa w czwartek, a przystanek zrobiła sobie w Opalenicy. Tak, żeby podróż autokarem nie była przesadnie uciążliwa. Z powodu kontuzji nie zagrają Wojciech Lisowski i Marcel Wędrychowski.
- Wygrana w poprzednim meczu dała nam energię i pozytywne nastawienie. Nie będzie rewolucyjnych zmian przed Cracovią. Naszym celem będzie to, żeby zagrać jak Pogoń. Musimy się skoncentrować na dośrodkowaniach, na stałych fragmentach gry, na odbieraniu długich piłek - zapowiada Gustafsson.
- Wiemy, że może zagrać Kamil Glik. W Cracovii są także inni piłkarze, którzy wyglądają lepiej niż w poprzednim sezonie. My jednak także mamy nowych graczy. Taki jest futbol, on zmienia się cały czas - dodaje trener.
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"