Gorąco w derbach Londynu. Arsenal i Tottenham poszli na wymianę ciosów

Instagram / Arsenal FC / Bukayo Saka w barwach Arsenalu w 2023 roku
Instagram / Arsenal FC / Bukayo Saka w barwach Arsenalu w 2023 roku

Na górze tabeli Premier League doszło do prestiżowego starcia Arsenalu z Tottenhamem Hotspur. Inicjatywa przechodziła w nim z jednej na drugą stronę boiska. Pojedynek zakończył się remisem 2:2.

W niedzielne popołudnie Londyn ekscytował się jednymi z najgorętszych derbów w stolicy Anglii. Arsenal FC był gospodarzem meczu z Tottenhamem Hotspur. W poprzednim sezonie dwukrotnie lepsi byli wicemistrzowie Anglii, dlatego Spurs byli żądni rewanżu. Na terenie lokalnego wroga zdobyli ostatnio komplet punktów w listopadzie 2010 roku jeszcze z Garethem Bale'm w składzie.

Arsenal miał za sobą wyczekiwany i udany powrót do Ligi Mistrzów. Podopieczni Mikela Artety, także na Emirates Stadium, zdemolowali 4:0 PSV Eindhoven. To na razie dopiero pierwszy sygnał, ale Kanonierzy chcą z powodzeniem łączyć obowiązki ligowe z pucharowymi. W Premier League mieli przed pierwszym gwizdkiem 14 punktów.

Tottenham nie awansował w poprzednim sezonie do europejskich pucharów, a latem rozstał się z Harrym Kane'm. Po tych ciosach wystartował obiecująco w Premier League. Przed derbami miał taki sam bilans jak Arsenal, a w nim cztery zwycięstwa oraz remis. Po serii wygranych Tottenham został wiceliderem i bronił tej pozycji przed lokalnym wrogiem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!

Początek meczu należał do Tottenhamu, który miał dwie szanse na pokonanie Davida Rayi. Nie wykorzystał ich i stopniowo dochodzili do głosu piłkarze Arsenalu. Im dłużej trwała pierwsza połowa, tym mocniej kotłowało się w pobliżu bramki Guglielmo Vicario.

Na efekt naporu trzeba było poczekać do 26. minuty, w której Cristian Romero strzelił gola samobójczego. Arsenal zdobył prowadzenie 1:0 z pomocą nieostrożnego przeciwnika. Argentyńczyk nie popisał się i zaskoczył Guglielmo Vicario. Wcześniej groźny atak przeprowadzili Martin Odegaard z Bukayo Saką.

Tottenham przyspieszył w końcówce pierwszej połowy i zdążył doprowadzić do remisu 1:1 w 42. minucie. Z oddania strzału do bramki Davida Rayi cieszył się Heung-Min Son. Koreańczyk w swoim stylu odnalazł się pod bramką przeciwnika, a Arsenal musiał zapomnieć o prowadzeniu.

Mikel Arteta zdecydował się na przeprowadzenie od razu dwóch zmian w przerwie. Menedżer Arsenalu wprowadził na boisko Kaia Havertza i Jorginho za Fabio Vieirę i Declana Rice'a. Kanonierzy przejęli piłkę i starali się zdominować lokalnego rywala. W 54. minucie ponownie byli na prowadzeniu - tym razem 2:1 dzięki strzałowi z rzutu karnego Bukayo Saki.

Riposta Tottenhamu nastąpiła jeszcze szybciej niż po pierwszym golu Arsenalu. Heung-Min Son strzelił na 2:2 w 55. minucie i tym samym skompletował dublet. Koreańczyk raz jeszcze wykorzystał podanie Jamesa Maddisona. Ten duet miał najlepsze sposoby na obronę Kanonierów.

Pozostało jeszcze trochę czasu na rozstrzygnięcie meczu. Arsenal nie potrafił zachować prowadzenia, a jego przeciwnik nie potrafił go zdobyć.

Jakub Kiwior pozostał na ławce rezerwowych.

Arsenal FC - Tottenham Hotspur 2:2 (1:1)
1:0 - Cristian Gabriel Romero (sam.) 26'
1:1 - Heung-Min Son 42'
2:1 - Bukayo Saka (k.) 54'
2:2 - Heung-Min Son 55'

Składy:

Arsenal: David Raya - Ben White, William Saliba, Gabriel Magalaes, Ołeksandr Zinczenko - Martin Odegaard, Declan Rice (46' Kai Havertz), Fabio Vieira (46' Jorginho) - Bukayo Saka (90' Emile Smith Rowe), Eddie Nketiah, Gabriel Jesus (77' Reuss Nelson)

Tottenham: Guglielmo Vicario - Pedro Porro, Cristian Gabriel Romero, Micky Van de Ven, Destiny Udogie - Pape Sarr, Yves Bissouma - Dejan Kulusevski, James Maddison (78' Pierre-Emile Hoejbjerg), Brennan Johnson (63' Manor Salomon) - Heung Min-Son (78' Richarlison)

Żółte kartki: Odegaard, Havertz, Nketiah (Arsenal) oraz Udogie, Sarr, Bissouma, Romero (Tottenham)

Sędzia: Robert Jones

Tabela Premier League:

Standings provided by Sofascore

Czytaj także: Mikel Arteta - tytan pracy ceniony przez największych w swoim fachu
Czytaj także: David Beckham założył piłkarską agencję menedżerską

Komentarze (0)