Precyzja Piotra Zielińskiego. Polak wyróżniał się w bitwie o południe Włoch

PAP/EPA / Abbondanza Scuro Lezzi / Mecz Serie A: US Lecce - SSC Napoli
PAP/EPA / Abbondanza Scuro Lezzi / Mecz Serie A: US Lecce - SSC Napoli

Z wrzutki Piotra Zielińskiego nie wypadało nie skorzystać. Polak asystował przy pierwszym golu w pewnie wygranym 4:0 meczu Napoli z Lecce.

W Stadio Via del Mare zmierzyły się najmocniejsze kluby z południa Włoch. Przed pierwszym gwizdkiem piąte w tabeli US Lecce miało taką samą liczbę - 11 punktów co szóste SSC Napoli. Dla gospodarzy była to przyjemna niespodzianka, a dla mistrza Włoch rozczarowanie. Nie zmieniało to faktu, że faworytami byli podopieczni Rudiego Garcii.

Co prawda pierwsza akcja w meczu została przeprowadzona przez gospodarzy, ale ten wypad nie był zapowiedzią odważnego grania Lecce. Napoli przejęło piłkę i długo wymieniało podania w ataku pozycyjnym.

W 16. minucie Napoli zdobyło gola na 1:0. Co prawda nie dzięki rozegraniu, a stałemu fragmentowi gry. Piotr Zieliński pomógł asystą. Miękka, chirurgiczna wrzutka Polaka z rzutu wolnego spadła na głowie Leo Ostigaarda. Gospodarze bronili zbyt miękko i pozwolili defensorowi na bezkarne główkowanie z bliska do siatki. Dobre liczby Piotra Zielińskiego po sześciu meczach w Serie A to dwa gole i dwie asysty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!

Lecce zareagowało dwiema sytuacjami podbramkowymi. W pierwszej z nich Nikola Krstović nieznacznie spóźnił się do piłki po dośrodkowaniu. W drugiej Marin Pongracić miał futbolówkę pod nogami i był w świetnej pozycji, ale że nie jest napastnikiem, to przerosło go oddanie celnego, sytuacyjnego strzału. W zasadzie były to jedyne duże szanse na gola gospodarzy.

W 40. minucie zapachniało drugą asystą Piotra Zielińskiego. Polak wymienił podania blisko pola karnego z Giovannim Simeone, a Argentyńczyk oddał uderzenie zza szesnastki. Miał dobry pomysł umieszczenia piłki w narożniku odsłoniętym przez bramkarza Lecce, jednak nie przymierzył.

W drugiej połowie można było zobaczyć Victora Osimhena, który zmienił Giovanniego Simeone. O Nigeryjczyku zrobiło się w tym tygodniu głośno z powodu "afery o TikToka". Już w 51. minucie Victor Osimhen strzelił gola na 2:0 Lecce. Główkował z bliska do siatki po wrzutce Chwiczy Kwaracchelii. Serdecznie przyjął gratulacje od kompanów z zespołu, więc chyba zażegnał spór z nimi.

Napoli złapało odrobinę luzu w grze po drugim golu i próbowało skomplikowanych rozwiązań na połowie przeciwnika. Z kolei Lecce, choć waleczne, zostało negatywnie zweryfikowane w meczach z Napoli oraz Juventusem. Drugoroczniak w elicie miał mało argumentów i w drugiej połowie prawie nie zagrażał mistrzom Włoch.

Końcówka meczu już bez Piotra Zielińskiego, którego w 83. minucie zmienił Gianluca Gaetano. Napoli poradziło sobie także bez Polaka i dorzuciło gola na 3:0 w 88. minucie. Gianluca Gaetano przymierzył do bramki po dograniu innego zmiennika Giacomo Raspadorego. Już w doliczonym czasie Matteo Politano dorzucił bramkę na 4:0 i dokończył dzieła zniszczenia Lecce.

Marcin Listkowski pozostał na ławce rezerwowych Lecce.

US Lecce - SSC Napoli 0:4 (0:1)
0:1 - Leo Ostigaard 16'
0:2 - Victor Osimhen 51'
0:3 - Gianluca Gaetano 88'
0:4 - Matteo Politano 90'

Składy:

Lecce: Wladimiro Falcone - Valentin Gendrey, Marin Pongracić, Federico Baschirotto, Antonino Gallo (61' Patrick Dorgu) - Hamza Rafia (61' Joan Gonzalez), Ylber Ramadani, Alexis Blin (61' Remi Oudin) - Pontus Almqvist (82' Jeppe Corfitzen), Nikola Krstović, Gabriel Strefezza (71' Roberto Piccoli)

Napoli: Alex Meret - Giovanni Di Lorenzo, Leo Ostigard, Natan, Mathias Olivera - Andre-Franck Zambo Anguissa, Stanislav Lobotka (70' Jens-Lys Cajuste), Piotr Zieliński (83' Gianluca Gaetano) - Jesper Lindstroem (58' Giacomo Raspadori), Giovanni Simeone (46' Victor Osimhen), Chwicza Kwaracchelia (58' Matteo Politano)

Żółte kartki: Gallo, Ramadani, Gonzalez (Lecce) oraz Simeone, Kwaracchelia (Napoli)

Sędzia: Luca Pairetto

Tabela Serie A:

Standings provided by Sofascore

Czytaj także: Koncert Juventusu w pierwszej połowie. Wojciech Szczęsny bez fałszywego ruchu
Czytaj także: Debiut Polaka w Serie A. Weteran zepsuł inaugurację AS Romie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty