6 meczów i 3 gole w obecnym sezonie 2. Bundesligi. Takim dorobkiem może się pochwalić Damian Michalski z SpVgg Greuther Fuerth. Jeszcze kilka tygodni temu był rezerwowym stoperem w drużynie i zaliczał tylko epizodyczne występy, ale w tej chwili jest już pewniakiem do podstawowej jedenastki i do tego jednym z najlepszych strzelców drużyny.
25-latek ma w Niemczech tak dobry okres, że coraz częściej jego nazwisko przewija się wśród kandydatów do reprezentacji Polski. - Myślę, że zasługuje na powołanie. Szczególnie jeśli w kolejnych meczach będzie sobie radził równie dobrze jak ostatnio - mówi nam dziennikarz Michael Fischer.
- Kibice w Fuerth nie mówią o Michalskim w kontekście drużyny narodowej, bo interesuje ich raczej własny klub. Tutaj jednak bardzo doceniają tego zawodnika. Cieszy ich, że wrócił na boisko i pomaga zespołowi wygrywać mecze. Radość jest tym większa, że miał on bardzo trudny okres w tym roku - dodaje nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak żegna się z reprezentacją. Co na to kibice? [SONDA WP]
Niemiecka sinusoida
Michalski przeszedł do Greuther niemal dokładnie rok temu z Wisły Płock. Natychmiast wywalczył pewne miejsce w podstawowym składzie, a do tego zaczął od strzelenia 3 goli w 5 meczach i od razu podbił serca miejscowych kibiców. Z biegiem czasu było jednak gorzej, bo w końcówce sezonu zaczął lądować na ławce rezerwowych. Na koniec natomiast odniósł kontuzję, która wyłączyła go z gry i treningów na kilka tygodni.
- W pierwszej połowie tego roku Polak przeżywał kryzys i wtedy doznał złamania kości śródstopia. To mocno zakłóciło mu przygotowania do sezonu, ponieważ musiał najpierw wrócić do formy. Niestety w sparingu z Liverpoolem zakończonym remisem 4:4 przez pierwszą połowę nie spisywał się dobrze. Trener Alexander Zorniger publicznie dał później do zrozumienia, że nie jest z niego zadowolony. Stąd rozgrywki 2. Bundesligi zaczął jako zmiennik - opowiada Fischer.
Niemiecki szkoleniowiec na starcie sezonu rotował ustawieniem, a Michalski mógł liczyć jedynie na kilkunastominutowe występy. Dwukrotnie w ogóle nie podniósł się z ławki rezerwowych, ale seria czterech meczów Greuther bez zwycięstwa i aż 10 goli straconych w tym czasie zmieniły sytuację. - Od czasu odzyskania miejsca w jedenastce szło mu świetnie. Strzelał gole i bardzo dobrze powstrzymywał rywali. Zobaczymy jednak jak będzie dalej - uspokaja Fischer.
Silny i twardy, ale niezbyt szybki
Greuther najczęściej gra trójką obrońców i wówczas Michalski jest ustawiany na pozycji centralnego stopera. W takiej taktyce wyraźnie radzi sobie najlepiej. - Jest wówczas odpowiedzialny za środkową część boiska, ratowanie kolegów oraz za długie piłki posyłane przez rywali. Wykazuje się siłą w pojedynkach powietrznych i twardą walką w parterze, dzięki czemu jest bardzo ważny w defensywie - nakreśla Fischer.
- Niewątpliwie problemem Damiana są braki szybkościowe. Nie ma zbyt dużego przyspieszenia, a to może stanowić duży kłopot w starciach z silniejszymi rywalami albo przy bardziej ryzykownej grze zespołu - dodaje niemiecki dziennikarz.
Postrach przy stałych fragmentach
W tej chwili Michalski wydaje się mieć bardzo pewną pozycję w Greuther. Przemawia za nim nie tylko pewność w grze obronnej, ale też gole, jakie zapewniły drużynie kilka punktów. - Po jego danych ofensywnych widać jak ważny jest on dla tego zespołu. Przed ostatnią kolejką był najlepszym strzelcem wraz z Branimirem Hrgotą, choć przecież jest obrońcą - zauważa Fischer.
- Polak jest szczególnie niebezpieczny przy rzutach rożnych i wolnych. W pierwszym meczu sezonu strzelił gola po wejściu z ławki rezerwowych, a kolejną bramkę zdobył kiedy po raz wyszedł w podstawowym składzie i to w derbach przeciwko 1. FC Nuernberg. Dwukrotnie trafił do siatki uderzeniami głową, a tydzień później znowu wpisał się na listę strzelców, ustalając wynik na 4:3 i tym samym zapewniając wygraną z Karlsruher SC. Do tego w obu wymienionych spotkaniach spisywał się świetnie w obronie. Jest w formie - ocenia dalej Niemiec.
Niedawno Michalskiego chwalili dziennikarze tabloidu "Bild", a do tego zwrócił on uwagę m.in. renomowanego magazynu "Kicker". Najbliższe dni pokażą, czy selekcjoner Michał Probierz również doceni tego piłkarza. Jeśli powoła go na mecze Eliminacji Euro 2024 z Wyspami Owczymi i Mołdawią to otworzy się przed nim realna szansa na debiut w drużynie narodowej. Dotąd nie miał takiej okazji nawet w młodzieżówkach.
Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty
Drugoligowiec znalazł się w kadrze Wysp Owczych na mecz z Polską