UEFA puściła to płazem. To nie pierwszy skandal holenderskiego klubu

PAP/EPA / OLAF KRAAK / Trening piłkarzy AZ Alkmaar
PAP/EPA / OLAF KRAAK / Trening piłkarzy AZ Alkmaar

Kibice Legii Warszawa są oburzeni doniesieniami z Holandii. Kilka miesięcy temu chuligani identyfikujący się z AZ Alkmaar skandalicznie zachowali się w po meczu z West Ham United, co nie spotkało się ze stanowczą reakcją UEFA.

Do ogromnego zamieszania doszło po porażce 0:1 Legii Warszawa z AZ Alkmaar. Holenderscy dziennikarze przekonywali, że Radovan Pankov miał fizycznie zaatakować jednego z ochroniarzy. W efekcie obrońca "Wojskowych" wraz z kapitanem Josue został zatrzymany przez policję.

Całkowicie inną wersję zdarzeń przedstawił klub kierowany przez Dariusza Mioduskiego. Co ważne, prezes był wielokrotnie popychany przez służby porządkowe i między innymi dlatego "Wojskowi" postanowili złożyć oficjalny protest.

Można mieć pewne wątpliwości co do tego, czy europejska federacja wyciągnie adekwatne konsekwencje wobec gospodarzy spotkania. Warto przypomnieć wydarzenia z 18 maja bieżącego roku.

AZ Alkmaar podejmował wówczas West Ham United w Lidze Konferencji Europy. Holenderscy pseudokibice przy całkowitej bierności ochroniarzy przedostali się do sektora VIP, w którym przebywali członkowie rodziny i znajomy piłkarzy "Młotów" (więcej TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwierzę wpadło na murawę. Podczas meczu!

Z nagrań wynikało, że służby porządkowe nie podjęły żadnych kroków, żeby opanować sytuację. Najbliższym piłkarzy pomogło wtedy dwóch fanów West Hamu.

To były naprawdę dantejskie sceny. UEFA nałożyła na AZ Alkmaar karę finansową w wysokości 80 tysięcy euro.

Czytaj więcej:
"Brak słów". Emocjonalna reakcja piłkarza Legii na sceny w Holandii
Boniek rozmawiał z Mioduskim. Szokujące, co usłyszał

Źródło artykułu: WP SportoweFakty