Na kłopoty gol kolejki. Widzew przełamał defensywę Stali

PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: radość piłkarzy Widzewa po golu w meczu ze Stalą
PAP / Marian Zubrzycki / Na zdjęciu: radość piłkarzy Widzewa po golu w meczu ze Stalą

Andrejs Ciganiks wynagrodził kibicom, że na zwycięskiego gola w meczu ze Stalą Mielec musieli czekać aż do 73. minuty. Łotysz oddał fantastyczny strzał zza pola karnego, dzięki czemu Widzew wygrał 1:0.

Z jednej strony dobrze grający na własnym stadionie Widzew Łódź (9 punktów w czterech meczach), z drugiej przeciętna na wyjazdach Stal Mielec (1 punkt w czterech meczach). Jeśli wierzyć logice, to w sobotę w Łodzi nie wydarzyło się nic sensacyjnego.

Widzew zespołem lepszym, natomiast przez większość meczu zawodziło to, co w futbolu najważniejsze - skuteczność. W sumie trzy bardzo dobre szanse miał Imad Rondić, ale najpierw strzelił w słupek, później minimalnie obok bramki. Był jeszcze strzał z woleja z szesnastu metrów, lecz prosto w ręce Mateusza Kochalskiego. A w drugiej połowie nie trafił w piłkę na piątym metrze po przytomnym dograniu Dawida Tkacza.

W końcu jednak zawodnikom Daniela Myśliwca udało się przechytrzyć defensywę Stali. Trochę z przypadku, bo po rzucie rożnym piłka została wybita przed pole karne, ale później całą robotę zrobił dobrze grający Andrejs Ciganiks. Nie zastanawiał się, huknął lewą nogą zza pola karnego i trafił idealnie, futbolówka odbiła się jeszcze od poprzeczki. Mateusz Kochalski był bez szans. Ta sytuacja okazała się decydująca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol "stadiony świata" w Polsce. Przyjrzyj się dokładnie

Stal, jak na swoją dyspozycję na wyjazdach w tym sezonie, zaprezentowała się średnio. Był dobry strzał Macieja Domańskiego, do tego parę akcji, które nie zakończyły się strzałem. Niemniej, Henrich Ravas nie był tego popołudnia najbardziej zapracowanym zawodnikiem na murawie, choć cały czas musiał być skoncentrowany.

Patrząc jednak na całe spotkanie, to nie stało ono na jakimś wybitnym poziomie. Początek kiepski, by nie powiedzieć dosadniej. Dużo gry w środku boiska, próby zawiązywania akcji krótkimi podaniami, choć konkretów z tego nie było. Z czasem zarysowała się przewaga Widzewa, a goście próbowali raz na jakiś czas zagrozić bramce przeciwnika, choć mało z tego wynikało.

Co więcej, wygrana Widzewa mogła, a może nawet powinna być wyższa. Już po strzeleniu pierwszego gola była szansa na kolejnego, jednak rezerwowy Antoni Klimek pozbawił asysty Shehu. Opanował piłkę w polu karnym, strzelił mocno, ale zbyt blisko środka bramki i Kochalski zdążył w porę zareagować.

Widzew Łódź - Stal Mielec 1:0 (0:0)
1:0 Andrejs Ciganiks 73'

Składy:

Widzew: Henrich Ravas - Mato Milos, Mateusz Żyro, Juan Ibiza, Andrejs Ciganiks - Dominik Kun, Marek Hanousek, Sebastian Kerk (46' Juljan Shehu) - Bartłomiej Pawłowski (88' Luis Silva), Imad Rondić, Dawid Tkacz (78' Antoni Klimek).

Stal: Mateusz Kochalski - Mateusz Stępień (72' Łukasz Gerstenstein), Marco Ehmann, Mateusz Matras, Bert Esselink, Krystian Getinger (80' Krzysztof Wołkowicz) - Maciej Domański, Michał Trąbka, Matthew Guillaumier (84' Rafa Santos), Koki Hinokio (84' Łukasz Wolsztyński) - Ilja Szkurin (72' Kai Meriluoto).

Żółte kartki: Shehu (Widzew) oraz Trąbka (Stal).

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

CZYTAJ TAKŻE:
Legia nie odpuszcza. Poprosi o pomoc angielski klub
"Napoli bardzo ryzykuje". Gorąco wokół Zielińskiego

Źródło artykułu: WP SportoweFakty