Trener Radomiaka odpowiada dziennikarzom: "Nigdy nie powiedziałem, że chcę odejść"

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: trener Constantin Galca
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: trener Constantin Galca

Po wygranej Radomiaka Radom z ŁKS-em Łódź 3:0 w 11. kolejce PKO Ekstraklasy głos zabrał trener Zielonych Constantin Galca. - Zawsze mówiłem, że chcę tu pracować i wypełnić kontrakt - powiedział szkoleniowiec.

Nad rumuńskim szkoleniowcem zaczęły gromadzić się czarne chmury, gdy tydzień wcześniej jego drużyna przegrała w Częstochowie z Rakowem 0:3, a on sam na pomeczowej konferencji prasowej przyznał, że "prosił o wsparcie zarządu, ale go nie dostał" (więcej na ten temat TUTAJ).

Od tego czasu pojawiały się głosy, że jego los jest już właściwie przesądzony. Ba, nawet szefowie Radomiaka Radom mieli być już porozumieni z jego następcą, o czym informowaliśmy 4 października. Póki co jednak do takiego ruchu nie doszło, a prowadzony przez Constantina Galcę zespół pokonał w sobotę ŁKS Łódź 3:0 po bramkach Pedro Henrique, samobójczej Marcina Flisa oraz Ediego Semedo.

- To był mecz ważny dla kibiców, piłkarzy, całego klubu, także dla mnie. Koncentrowaliśmy się wyłącznie na tym, żeby zagrać dobre spotkanie. Przeżywamy bardzo trudny moment, lecz wszyscy staraliśmy się dobrze zagrać. Chcę podziękować piłkarzom, bo pokazali, że im zależy. Czuliśmy wsparcie kibiców. Im również bardzo dziękuję - powiedział trener RKS-u na spotkaniu z dziennikarzami.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol "stadiony świata" w Polsce. Przyjrzyj się dokładnie

- Moi gracze weszli z odpowiednim nastawieniem i spowodowali, że wykorzystywaliśmy przestrzenie, które dawał nam ŁKS. Kontrolowaliśmy pierwszą połowę. Moim zdaniem powinniśmy w niej strzelić więcej niż jednego gola. W drugiej połowie straciliśmy kontrolę w środku pola i zaczęliśmy grać gorzej. Znów jednak pojawiły się luki, które znajdywaliśmy i zdobyliśmy kolejną bramkę - dodał.

Tematem numer jeden dalej jednak była przyszłość szkoleniowca w Radomiaku. Galca przyznał się, że czytał doniesienia medialne na swój temat i postanowił się do nich odnieść, bo - jego zdaniem - dziennikarze przekręcali jego wypowiedzi.

- Podkreślam: Nie chcę odchodzić z klubu. Zostałem wezwany do dzień po meczu z Rakowem i rozmawiałem z zawodnikami, lecz nigdy nie mówiłem, że chcę odejść z drużyny. Czytałem też, że chciałem wyrzucić Berto Cayargę, a prawda jest taka, że to on chciał odejść i dlatego odszedł. Podobnie zresztą jak Filip Majchrowicz, który powiedział, że chce grać więcej. Odbyłem z nim rozmowę i powiedziałem, że to rozumiem - wyjaśnił.

Doszło także do rozmów z pionem sportowym. Nie da się ukryć, że były to rozmowy trudne na ważne tematy w kontekście budowy drużyny.

- O Thabo Cele powiedziałem, że chciałbym w jego miejsce zawodnika o innym profilu. Mamy inne opinie, ale nigdy nie prosiłem zarządu, żeby mnie za coś przepraszał. Odbyło się spotkanie, na którym powiedziałem, że będę się zachowywał profesjonalnie. To jest ta sytuacja. Oktawian Moraru (dyrektor sportowy Radomiaka) może to wszystko potwierdzić - zaznaczył Galca.

- Cieszy mnie, że wszyscy zgodziliśmy się, że trzeba podążać w jednym kierunku i być jak najlepiej przygotowanym do najbliższego spotkania. Jeśli chodzi zaś chodzi o piłkarzy młodych, trzeba wprowadzać ich w odpowiednim momencie. Takim, który pozwoli im wzrastać. To moja opinia jako trenera, który musi podejmować decyzje, inni mogą mieć inne zdanie - podkreślił.

Szkoleniowiec zapytany został również o to, czy w ogóle chce dalej pracować w Radomiu. Nieoficjalnie mówiło się, że Galca chciałby odejść, ale walczy o odprawę.

- Zawsze mówiłem, że chcę tu pracować i wypełnić kontrakt. Możemy się nie zgadzać w wielu kwestiach, ale podkreślam, że jestem profesjonalistą. Możemy rozmawiać i prostować niektóre rzeczy w ten sposób. To klub jest najważniejszy, musimy robić wszystko, co będzie dla niego najlepsze - powiedział.

W PKO Ekstraklasie nastąpi teraz dwutygodniowa przerwa na mecze reprezentacji. A po jej zakończeniu Radomiak czeka prestiżowe starcie z Koroną Kielce zwane też "Świętą Wojną".

- Wszyscy piłkarze oraz kibice pokazali w sobotę, że potrafimy walczyć na najwyższym poziomie. Musimy wiedzieć, że wszyscy razem gramy wspólnie i prowadzimy to wszystko w jednym kierunku. Znam wagę tego spotkania. Wiem, że zawodnicy również. Musimy wyjść na mecz skoncentrowani i wygrać na boisku. To jest dla mnie najważniejsze. Fani na trybunach muszą zobaczyć, że staramy się dać z siebie maksa - zakończył Galca.

Mecz z Koroną odbędzie się na stadionie Radomskiego Centrum Sportu przy ul. Struga 63 w niedzielę, 22 października o godzinie 12:30.

Z Radomia - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Czytaj także: ŁKS dalej nie wyciąga wniosków. "Nie możemy tak wyglądać"

Komentarze (0)