W sezonie 2023/24 Arsenal FC będzie próbował zdetronizować "The Citizens". Niedzielne spotkanie było więc szalenie ważne w kontekście układu tabeli Premier League. Zespół sędziowski miał ręce pełne roboty.
Od pierwszego gwizdka podopieczni Pepa Guardioli postanowili podostrzyć grę. Mateo Kovacić dopuścił się brutalnego ataku od tyłu na nogi Martina Odegaarda, a cała sytuacja została poddana analizie VAR.
Ku zaskoczeniu kibiców obecnych na Emirates Stadium, po konsultacji z asystentami Michael Oliver wycenił przewinienie Kovacicia na żółtą kartkę. Gołym okiem można zauważyć, że Chorwat nie był zainteresowany piłką.
Kovacić mógł odetchnąć z ulgą. - Może mówić o szczęściu. Gdyby ta noga wylądowała 5-7 centymetrów wyżej, to wówczas niewykluczone, że Manchester City grałby w "dziesiątkę" - mówił na antenie Viaplay Andrzej Twarowski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: W Polsce to nie do pomyślenia. Niezwykłe przeżycie kibica
Pomocnik Manchesteru City podjął duże ryzyko też w 35. minucie. Mający na koncie żółtą kartkę znowu ostro potraktował piłkarza Arsenalu, natomiast sędzia Oliver nie miał zamiaru wyrzucać go z boiska.
Czytaj więcej:
Ten piłkarz zyskał na zmianie selekcjonera polskiej kadry. "Jego powołanie nie może dziwić"
Mordowali ludzi jak zwierzęta. Wstrząsająca relacja polskiego trenera
Czy Kovacić zasłużył na czerwoną kartkę? 
