23-letni Erling Haaland to jedna z większych nadziei piłki nożnej. Norweg wybił się w stosunkowo młodym wieku, dzięki czemu już teraz ma rzeszę swoich kibiców w wielu rejonach świata.
Haaland w ostatnim czasie po raz kolejny przekonał się o tym, że jest lubiany nie tylko przez kibiców drużyn, dla których występuję. Tak było podczas czwartkowego starcia reprezentacji Norwegii na Cyprze w ramach eliminacji do Euro 2024.
Mimo tego, że Haaland zdobył dwie bramki i w dużym stopniu przyczynił się do zwycięstwa swojej reprezentacji (4:0), to miejscowi fani, którzy na co dzień nie mają możliwości oglądania tak uznanych zawodników, i tak dopingowali go oraz skandowali jego imię i nazwisko.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski zabrał głos ws. kontuzji. Wróci na hit z Realem?
Po zakończonym spotkaniu, w rozmowie dla TV2, norweski napastnik mocno zaskoczył jednak słowami o... zmęczeniu dopingiem fanów.
- Czasami jest to trochę stresujące. Zaczynam być zmęczony i mieć dość swojego imienia i nazwiska - rzucił Haaland, szybko jednak dodając: - Doceniam wsparcie, więc nie będę narzekał.
Erling Haaland wystąpił łącznie w 27 spotkaniach reprezentacji Norwegii, w których zdobył 27 bramek. Z kolei w Manchesterze City rozegrał 43 mecze i strzelił 44 gole. Nie dziwi zatem jego cena rynkowa. Według TransferMarkt jest ona równa aż 180 mln euro.
Haaland szansę na poprawę statystyk będzie miał już 15 października. Tego dnia Norwegia w eliminacjach do Euro 2024 zmierzy się z Hiszpanią. Po sześciu rozegranych spotkaniach zespół 23-latka zajmuje w tabeli trzecie miejsce.
Zobacz także:
Określił szanse Polaków na awans
Polacy przełamali fatalną serię