A jednak. Po meczu z Legią holenderska policja mówi "dość"
Nie milkną echa wydarzeń, do jakich doszło po meczu AZ Alkmaar - Legia Warszawa. Holenderska policja powiedziała "dość" przyjazdom kibiców. Fani zagranicznych drużyn nie są mile widziani.
Polski zespół nie mógł opuścić stadionu. Do tego holenderska policja i ochroniarze mieli zachowywać się agresywnie w stosunku do zawodników, członków sztabu oraz prezesa Dariusza Mioduskiego. Sprawą zajmuje się UEFA, a także polska prokuratura, która wydała Europejski Nakaz Dochodzeniowy (więcej TUTAJ).
O tych wydarzeniach głośno jest nie tylko w Polsce, ale i w Holandii. Szefowie policji z Amsterdamu, Rotterdamu i kilku innych regionów podpisali list, w którym wskazali, że według nich kibice europejskich klubów piłkarskich nie są mile widziani w Holandii, jeśli wcześniej zachowywali się niewłaściwie.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski odniósł się do spekulacji o końcu reprezentacyjnej kariery- Podchodzimy do sprawy poważnie. Nie chcemy i nie możemy już narażać naszych kolegów na niedopuszczalne ryzyko związane z zabezpieczaniem meczów piłki nożnej. Dlatego doradzaliśmy burmistrzom, aby nie wpuszczali kibiców drużyn przyjezdnych, jeśli zachowywali się niewłaściwie - powiedział szef amsterdamskiej policji Frank Paauw, a cytuje go politie.nl.
Funkcjonariusze zauważyli, że w ostatnim czasie doszło do wielu brutalnych incydentów związanych z meczami piłki nożnej. Policjanci coraz częściej spotykają się ze skoordynowaną i zorganizowaną przemocą.
"Mamy do czynienia z bardziej ekstremalną i zorganizowaną przemocą, a policja w coraz większym stopniu wydaje się być jej celem. Na przykład funkcjonariusze są atakowani fizycznie. Ostatnio jeden z naszych kolegów został pobity do nieprzytomności, a także odebrano mu broń" - dodano w liście.
Czytaj także:
Kulisy mundialu dla Arabii. Niejasne działania FIFA. "Środowisko bardzo łatwe do korumpowania"
Kylian Mbappe rządził w hicie. Francja już na Euro 2024