Remis z reprezentacją Mołdawii (TUTAJ znajdziesz naszą relację pomeczową >>) w ramach eliminacji do Euro 2024 przelał czarę goryczy. Od kilku miesięcy Biało-Czerwoni grają źle i są krytykowani, ale przecież komplet punktów w rywalizacji ze światowym outsiderem (Mołdawia zajmuje 159. miejsce w rankingu FIFA) przybliżał nas znacznie do mistrzostw Europy. A tak... Znów nie wszystko zależy od nas i trzeba się bardziej szykować na wiosenne baraże niż radość z awansu po fazie grupowej.
Nic więc dziwnego, że pojawiają się bardzo mocne komentarze ze strony piłkarskiego środowiska. Wojciech Kowalczyk "zaatakował" Tomasza Kędziorę za to, że dopuścił do bramki dla Mołdawii. - Co on robił przy straconym golu? Zagapił się, bo sobie bilety na wczasy kupował? - pytał w swoim stylu (TUTAJ pisaliśmy o tym więcej >>).
Równie mocno wypowiedział się Maciej Kruk ze stacji Eleven Sports. W programie serwisu Meczyki.pl stwierdził: - czułem się, jakbym oglądał mecz B klasy. Przestrzenie między formacjami, liczba strat, niedokładne podania, tempo gry... Grały dwie słabe drużyny.
Zobacz.
Dziennikarz skrytykował również Arkadiusza Milika, który w obu ostatnich spotkaniach (zarówno z Wyspami Owczymi, jak i Mołdawią zagrał bardzo słabo.
- Arek Milik dwa razy strzałem w środek bramki daje sygnał, że mentalnie tego nie dźwiga, bo wybiera najprostsze rozwiązania - skomentował Kruk.
Przypomnijmy, że w listopadzie kadra zagra ostatni mecz eliminacji - na własnym terenie z Czechami. Nawet zwycięstwo nie gwarantuje nam awansu na turniej finałowy ME.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski odniósł się do spekulacji o końcu reprezentacyjnej kariery